Wiem trudności są po to aby je przezwyciężyć...ale łatwiej jest razem...
A ja muszę sama się mobilizować i walczyć z stereotypem że...zaraz zakończę...że nie będę ćwiczyć....
Dobra a teraz w drugą stronę żeby nie było że tylko na nie jestem...
Już widzę siebie taką smukłą zdrową sarenkę biegającą po sklepach i szukającą ubrań w rozmiarze 40-42....hihiih
Zadowoloną z życia bizneswomen- mogącą zaspokajać swoją duszę artystyczną nowymi wyzwaniami i ogromną rzeszą..hihihi- uwaga niemieckich klientów czekających nowe moje arcydzieła masowej sztuki nie tylko użytkowej...
Chcę się czuć kobietą...dominować nad życiem...czasami się poddać ale to tylko po treningu...po siódmych potach nie dać rady iśc do lodówki po posiłek regeneracyjny.
DorotaJ.
25 lipca 2013, 08:29Wytrwałości, a będziesz biegać w rozmiarze 40-42 :) Powodzenia !!!