no bo tak sobie siedzę i myślę...
ile to się trzeba natrudzić, ile nakombinować, żeby jako tako wyglądać...Ile razy odmawiać wtykającym jedzonko z troską (czyt: Babcia)albo z zazdrością (czyt: tesciowa albo koleżanki w pracy: Nic cie nie będzie od jednego pączka itp..) a skąd na to brać silę?
Ale za to jak są efekty to cieszy i motywuje bardziej:)
U mnie jak sie można było spodziewać, waga 74,4 czyli 1 kilo w górę od najniżej zanotowanej, ale to było do przewidzenia, że po szybkim spadku poszła w górę. Nie przejmuje się tym zbytnio. Wczoraj było prawie dietetycznie, skusiłam sie tylko na 1 kawałek ciasta i 1 łyżkę sałatki ziemniaczanej. Poza tym zielona herbata i warzywka z wędlinką były.
Możecie być ze mnie dumne:)
A czeka mnie ciężki tydzień... Oj bardzo ciężki....Postaram się chociaż do południa na minutkę zajrzeć tu, chociaż nie będzie łatwo....dzisiaj rada ped, jutro szkolenie rady ped, środa msza rocznicowa, czwartek otrzesiny Młodego, piątek spotkanie integracyjne z rodzicami z rady rodziców.... A podobno nauczyciele mają tylko 18 godz pracy? w przypadku przedszkola 25, a ile jeszcze w domu trzeba robić? codziennie na zajęcia się przygotować, szukać i szperać ciągle w książkach i w necie? Przygotowywać pomoce i dekoracje? Nie myślcie że narzekam, bo ja kocham moją prace i nie zamienię na nic innego, tylko teraz mam taki czas że nawet z Młodym lekcji nie będzie kiedy odrobić. Pracowałam kiedyś w księgowości i wiem jak to wygląda z drugiej strony, każda praca ma swoje wady i zalety:)
Ale się rozpisałam, ho ho
A dzisiaj miał być mój fitness i jak spotkanie będzie dłużej to nic z tego nie będzie:(((
A teraz czmycham na strych robić porządki w starych szmatkach, potem stepper może zdąże, kąpanko i do pracy na 12:)
Miłego poniedziałku Słoneczka:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zagadka89
4 października 2010, 20:57A ja zazdroszczę, bo uwierz mi fajniej jest mieć wypełniony kalendarz po brzegi niż mieć luki a w nich.....czas na jedzenie! Pozdrawiam!
Grubolina
4 października 2010, 18:07To wspaniale, że kochasz to co robisz - to tym bardziej Cię pewnie angażuje umysłowo i czasowo, bo się bardzo przykładasz. też szukam takiej dziedziny i z zazdrością patrzę na ludzi, którzy wiedzą czego chcą i czują pasję w tym co robią :) Cały czas widzę wierna jesteś MM, to dobrze - to dobry chłopak! :))) Pozdróweczki!
desperatkaaaa
4 października 2010, 13:16Dobrze tylko, że nasz trud i kombinowanie przynosi efekty:))
paskudztwoo
4 października 2010, 10:07ja jestem z ciebie dumna i pewna ze mimo niezbyt ciekawego tygodnia, dasz rade