Dziś oficjalnie rozpoczynam I etap mojego powrotu do 55 kg.
Plan
- będę zjadać 6 posiłków dziennie (nie mniej niż 5)
- nie będę jadła cukru w prostej postaci (sacharoza, miód, cukierki, słodycze, itd, itp...)
- nie będę jadła owoców po godzinie 17:00
- nie będę łączyła owoców z produktami mlecznymi
- będę zjadała wyznaczone ilości wymienników węglowodanowych, tzw. WW (w skrócie będę pisała W), nie mniej i nie więcej
- będę starała się zjadać posiłki o regularnych porach i tak:
I śniadanie (ok. 7:00 - 8:00) 4-5 W
II śniadanie (ok. 10:30-11:00) 2-3 W
obiad (ok. 13:00-14:00) 5-6 W
podwieczorek (16:00-17:00) 2-3 W
kolacja (19:00) 4 W
przekąska (22:00) 1-2 W
- ponadto raz w tygodniu będę się ważyć (żeby mnie nie kusiło weekendami będzie to poniedziałek), mierzyć i wstawiać zdjęcie swojego brzuszyska, żeby mieć większe motywacje do wysiłku
- postaram się conajmniej 3 razy w tygodniu o godzinę lekkich ćwiczeń
- do końca stycznia codziennie seria brzuszków (nie mniej niż 50 dziennie)
Nagroda za ukończenie I etapu: ładny strój kąpielowy, klapki i czepek - żeby dobrze się czuć na basenie (który pomoże mi dojść do wymarzonych 51 kg i normalnego brzucha mam nadzieję).
Kary
Każda porażka, czyli niesprostanie planowi (np. zjedzenie czekolady, olanie ćwiczeń, itp.) = zaległe ćwiczenia + dodatkowe 30 min ćwiczeń lub 100 brzuszków.
Wczoraj udało mi się więcej niż przypuszczałam. Zaliczyłam godzinkę lekkich ćwiczeń, 100 brzuszków i udało mi się wyjść z domu na trochę! Mąż wyjątkowo mógł być wcześniej, więc we trójkę (z małą) podjechaliśmy załatwić kilka spraw a przy okazji zakupiłam normalne (tzn. zdrowe) produkty i teraz nie muszę już myśleć o tym co ja zjem???.
To było wczoraj, a dziś jest dziś . Za sobą mamy (razem z córcią) godzinny spacerek, 15 min szybkiego marszu i jak do tej pory 100 brzuszków.
Pobudkę miałam dziś o 4:40 , więc karmienie na śpiocha. Skoro już wstałam to zrobiłam wyjątkowo śniadanie dla siebie i męża. No i wyszło, że pierwszy posiłek wypadł o 5:15 w związku z czym karne ćwiczenia wejdą w życie od jutra.
I śniadanie 5:15
2 kromki razowego pełnoziarnistego chlebka (45 g) (2 W)
płaska łyżeczka masła roślinnego (0 W)
2 plasterki wędzonki krotoszyńskiej (0 W)
herbata b/c (0 W)
--------------
razem: 2 W (-2 W)
II śniadanie 10:30
2 kromki razowego pełnoziarnistego chlebka (55 g) (2 W)
płaska łyżeczka masła roślinnego (0 W)
2 łyżeczki serka wiejskiego (0 W)
herbata b/c (0 W)
--------------
razem: 2 W
obiad 14:30
jajecznica (0 W)
2 kromki razowego pełnoziarnistego chlebka (2 W)
herbata b/c (0 W)
maślanka truskawkowa 250 ml (3 W)
--------------
razem: 5 W
podwieczorek 17:00
średnie jabłko (2 W)
woda niegazowana (0 W)
--------------
razem: 2 W
kolacja 19:00
pieczona polędwica (ok. 1 W)
4 łyżki kaszy jaglanej (2 W)
łyżka buraczków (1 W)
herbata b/c (0)
--------------
razem: 4 W
Plan
- będę zjadać 6 posiłków dziennie (nie mniej niż 5)
- nie będę jadła cukru w prostej postaci (sacharoza, miód, cukierki, słodycze, itd, itp...)
- nie będę jadła owoców po godzinie 17:00
- nie będę łączyła owoców z produktami mlecznymi
- będę zjadała wyznaczone ilości wymienników węglowodanowych, tzw. WW (w skrócie będę pisała W), nie mniej i nie więcej
- będę starała się zjadać posiłki o regularnych porach i tak:
I śniadanie (ok. 7:00 - 8:00) 4-5 W
II śniadanie (ok. 10:30-11:00) 2-3 W
obiad (ok. 13:00-14:00) 5-6 W
podwieczorek (16:00-17:00) 2-3 W
kolacja (19:00) 4 W
przekąska (22:00) 1-2 W
- ponadto raz w tygodniu będę się ważyć (żeby mnie nie kusiło weekendami będzie to poniedziałek), mierzyć i wstawiać zdjęcie swojego brzuszyska, żeby mieć większe motywacje do wysiłku
- postaram się conajmniej 3 razy w tygodniu o godzinę lekkich ćwiczeń
- do końca stycznia codziennie seria brzuszków (nie mniej niż 50 dziennie)
Nagroda za ukończenie I etapu: ładny strój kąpielowy, klapki i czepek - żeby dobrze się czuć na basenie (który pomoże mi dojść do wymarzonych 51 kg i normalnego brzucha mam nadzieję).
Kary
Każda porażka, czyli niesprostanie planowi (np. zjedzenie czekolady, olanie ćwiczeń, itp.) = zaległe ćwiczenia + dodatkowe 30 min ćwiczeń lub 100 brzuszków.
Wczoraj udało mi się więcej niż przypuszczałam. Zaliczyłam godzinkę lekkich ćwiczeń, 100 brzuszków i udało mi się wyjść z domu na trochę! Mąż wyjątkowo mógł być wcześniej, więc we trójkę (z małą) podjechaliśmy załatwić kilka spraw a przy okazji zakupiłam normalne (tzn. zdrowe) produkty i teraz nie muszę już myśleć o tym co ja zjem???.
To było wczoraj, a dziś jest dziś . Za sobą mamy (razem z córcią) godzinny spacerek, 15 min szybkiego marszu i jak do tej pory 100 brzuszków.
Pobudkę miałam dziś o 4:40 , więc karmienie na śpiocha. Skoro już wstałam to zrobiłam wyjątkowo śniadanie dla siebie i męża. No i wyszło, że pierwszy posiłek wypadł o 5:15 w związku z czym karne ćwiczenia wejdą w życie od jutra.
I śniadanie 5:15
2 kromki razowego pełnoziarnistego chlebka (45 g) (2 W)
płaska łyżeczka masła roślinnego (0 W)
2 plasterki wędzonki krotoszyńskiej (0 W)
herbata b/c (0 W)
--------------
razem: 2 W (-2 W)
II śniadanie 10:30
2 kromki razowego pełnoziarnistego chlebka (55 g) (2 W)
płaska łyżeczka masła roślinnego (0 W)
2 łyżeczki serka wiejskiego (0 W)
herbata b/c (0 W)
--------------
razem: 2 W
obiad 14:30
jajecznica (0 W)
2 kromki razowego pełnoziarnistego chlebka (2 W)
herbata b/c (0 W)
maślanka truskawkowa 250 ml (3 W)
--------------
razem: 5 W
podwieczorek 17:00
średnie jabłko (2 W)
woda niegazowana (0 W)
--------------
razem: 2 W
kolacja 19:00
pieczona polędwica (ok. 1 W)
4 łyżki kaszy jaglanej (2 W)
łyżka buraczków (1 W)
herbata b/c (0)
--------------
razem: 4 W