Każda z nas, nadprogramowo otłuszczonych, ma swój własny, indywidualny metabolizm. Mamy też własne upodobania smakowe, różną akceptację poszczególnych produktów. Naważniejsze dla nas jest poznanie własnego organizmu. Wsłuchanie się w jego potrzeby i połączenie tego z naszymi preferencjami smakowymi na pewno pomoże nam schudnąć.
Osoby korzystające z vitalijkowej diety są o tyle szczęśliwsze, że nie muszą myśleć nad dziennym menu, mogą co najwyżej wymienić jakieś danie, którego nie lubią. Wszystko jest podane na tacy: i kaloryczność dziennego menu, i wartości odżywcze i produkty.
Wydaje mi się, że najtrudniej jest samodzielnie określić zapotrzebowanie kaloryczne własnego organizmu. Jest wiele metod, jedną z najbardziej cenionych jest wzór na dzienne zapotrzebowanie kaloryczne Mifflin'a-St Jeor'a (dla kobiet):
10 x waga w kg + 6,25 x wzrost w cm - 5 x wiek - 161
I od tego warto zacząć odchudzanie.
Jest jeszcze kilka innych metod określania zapotrzebowania kalorycznego na zapotrzebowanie bytowe, ale wzór Mifflin'a-St Jeor'a bierze pod uwagę płeć, wiek, wagę i wzrost.
Żeby nie było nieporozumień: ja korzystam z fachowej wiedzy dietetyków Vitalii :)))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
gabciask
15 lipca 2013, 19:36zaraz policzę ,choć teraz staram się nie przekraczać 1600-1700kcal Ładnie schudłaś w poprzednim tygodniu-tylko tak dalej-trzymam kciuki
Kapitalna
14 lipca 2013, 13:26Z tych wyliczen wynika, ze potrzebuje 2000 kcal dziennie. Od dwoch miesiecy jem ok. 1300-1600 kcal dziennie...i to chyba najlepsza opcja. Przy 1000 odczuwam głód a potem rzucam sie na wszystko. Przy takim 1400 chodzę najedzona zdrowymi rzeczami, badania sa wzorowe, mam sile sie ruszać, a włosy i paznokcie wyglądają dobrze. A co do wzorów...to mi kiedy Zyfika wyszło, ze powinnam jeść 2600 kcal. No fajnie, tylko po co...skoro 1400 wystarcza, by nie czuć głodu i nie mieć potem wilczych napadów. Najwieksza groźba to jojo....i tu trzeba sie ostro pilnować
zyfika
13 lipca 2013, 09:08Przeglądałam i przeliczałam różne zapotrzebowania kaloryczne organizmu i zawsze wychodzą mi kolosalne liczby!Nie wyobrażam sobie tak jak mi podają,przy moim wzroście i trybie życia jesć 2300 kcal!!!Toż to ja bym tyła zamiast chudnąć!Znam swój organizm i wiem,że aby chudnąć nie mogę jeść więcej niż 1300 kcl dziennie a 1000 to byłoby najlepiej.Jestem sama sobie dietetykiem i to mi pasuje a skoro chudne to znaczy,że to się sprawdza.Ale super,że istnieją profesjonalni dietetycy i że pomagają ludziom takim jak my sprawiając,że odchudzanie jest łatwiejsze,smaczniejsze i bardziej kolorowe,no i mądre.Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!
Caatty18
13 lipca 2013, 08:57Dziękujemy za poradę :)