Wczoraj przyjechałam do Francji. Tu zapewne będę dwa miesiące, a potem kolejne 2 w Luxemburgu (z małą przerwą na wakacje nad oceanem , ahhh!)
Czas się więc wziąć za siebie. Zmieniam swoje podejście do swojego życia- czas myśleć o sobie, nie martwić się i dbać o siebie. W końcu moje ciało to moja świątynia i pora ją odbudować.
Wczoraj, po 18 godzinach podróży w autokarze (w życiu nie miałam tak spuchniętych dłoni i stóp), zrobiłam 40minutowy spacer po wsi, myślę, że to dobry początek, może za jakiś czas uda mi się biegać. Na razie zaczynam znowu zdrowe odżywianie, które do tej pory zostawiało wiele do życzenia.
Dziś:
śniadanie: ciemne płatki z mlekiem, truskawkami i winogronami, sok pomarańcza- mango
II śniadanie; garść truskawek + jabłko
leon42
10 czerwca 2014, 20:26Gratuluję zmartwychwstania...:) Jadłospis apetyczny :) Napewno się uda. Walka o własne zdrowie jeswt warta każdego nakładu. życzę udanego pobytu w F....:)
Blondynka94
10 czerwca 2014, 11:53:)