kolejna klapa, zero ćwiczeń, i wieczorne obzarstwo , wczoraj juz tak fajnie było - i co - mąz przyniósł dla mnie orzeszki z Lindta i co?? zeżarliśmy - całe ( na szczęście było ich tylko 100 gr- ale jakie kaloryczne!!) nie wiem juz jak się zmobilizowac - może zapisywanie w dzienniczku cos zmieni- może będzie mi wstyd pokazać przed Wami czym się obżerałam i to jakoś na mnie wpłynie. dzisiaj: kawa; herbata yerbamate śniadanie: jogurt danone z płatkami (198kcal), i jakos mało mi było serek biały (122kcal)- lekki + 2 łyżeczki cukru (50kcal)- ten cukier to juz mogłam sobie darowac - albo przynajmniej dać jedna łyżeczkę- słodko mi było jak nie powiem co - no ale juz za późno- trudno. kawa herbata yerbamate,
II śniadanie: 3 podeszwy - czyli chlebki chrupkie - graham,(100kcal)
Obiad: talerz zupy fasolowej -a'la fasolka po bretońsku( ok. 350kcal), dwa listki kapusty po gołąbkach i 2 łyżki farszu z gołąbków( 150), herbata yerba mate
podwieczorek: dwa wężyki żelowe ( żelki)(40 kcal) i 3 mandarynki ( 101 kcal);
Kolacja: 200 gr wędzonego kurczaka(270 kcal) i fantazja z płatkami (170 kcal
)czekoladowymi -
oj sporo tego było- ok 1500 kcal- gdyby nie żelki i ta fantazja na dobranoc- to nie byłoby tak źle, może jutro bedzie lepiej
pa, do zoo..
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ZETORYNKA
19 listopada 2008, 11:37nawet nie wiesz ile ja miałm takich dni obrzarstwa ale nic sie nie martw z kolejnym dniem wiesz coraz więcej i coraz lepiej też będzie wyglądać twoja dieta:)