że znowu zamilkłam, ale dzieje się wiele...zbyt wiele :). Nie wiem od czego zacząć...od tego co nie idzie...czyli zwalanie kilogramów, owszem udało się kilka spędzić, ale znowu doszłam do wagi krytycznej i stoję. Poza tym tak bogiem a prawdą..źle jem. Nie mam ochoty na nic...ani na warzywa, ani na mięso, no kompletnie na nic ..więc w zasadzie mam kanapkę na śniadanie i kanapkę na obiad ...tylko kolacja broni się warzywami. Jestem zasypywana telefonami od szefowej stowarzyszenia, nawet mi zaproponowano funkcję wiceprezesa. Wciąż walczę z magistratem i inwestorem, wiedziałam że ruszam guano, ale nie myślałam, że aż takie jego pokłady. No i stałam się " ciałem niebieskim bywającym w tv" i to w tej przyjaznej i w tej wrogiej. No ale obiecałam sobie , że nawet z diabłem będę paktowała w tej sprawie. W ubiegłym tygodniu poszłam z sąsiadką na spacer po okolicach " inwestycji" i okazało się, że przyszli do mnie ludzie, którzy są przeciwko tej budowie i obowiają się jej skutków. No dostałam szału ( którego opanowanie jak wiecie jest strasznie trudne) bo jak mogli się pokazać na nagraniu i powiedzieć o tym głośno to ich nie było, a teraz jednak się okazuje że są sprzeciwy. Za dwie godziny jestem umówiona z panią, która mieszka po drugiej stronie budowy, a która chodziła do magistratu i wyrażała sprzeciw, ale usłyszała że nie ma po co bywać bo " nie jest stroną w sprawie" . W poniedziałek pojechałam do Krakowa, przy okazji wpadłam do prawników, przywiozłam radę, żeby zacząć robić protesty publiczne...co dzisiaj od rana robię? Zamiast się byczyć to wysyłam wiadomości, do radnych, działaczy społecznych z Polski, przedstawicieli lokalnych mediów ( dobrze że mnie " oświetliło", że kiedyś w naszym klubie grywał chłopak, który pracował w radio, no i dzisiaj do niego uderzyłam i Michał podesłał mi dwa kontakty, jeden już odpowiedział na moją prośbę). Wracając do wyjazdu ..no tak koszmarnych podróży ( i to w obie strony) to ja jeszcze nie miałam. Do Krakowa mało się nie udusiłam od smrodu " perfum" którymi się skropił któryś pan..albo siedzący koło mnie albo za mną. No tak cuchnęło, że naprawdę myślałam, że w okolicy Kielc zwymiotuję, mało tego drażniącego zapachu, to jeszcze któryś z pasażerów co 30 sek, chrząkał. O matko, jak żałowałam, że nie miałam pod ręką zatyczek do uszu. W drodze powrotnej siedziała za mną ukraińska rodzina - mama i syn. Chłopcu nie zamykała się buzia, gadał non stop, ledwo się powstrzymywałam przed poproszeniem o " zamknięcie buzi", mama za to albo rozmawiała przez telefon, albo słuchała muzyki, też miałam pani ochotę powiedzieć, że może pora kupić sobie słuchawki. Przyjechałam tak zmęczona, że już po drodze żałowałam, iż nie potrafię się teleportować. Mało tego w domu byłam o 20 i od razu do laptopa bo klient mi przysłał dokumenty i trzeba je było zrobić " natychmiast" , padłam po północy. Do tego ta pioruńska lewa noga boli mnie prawie co noc, zwariuję niedługo. Dzisiaj robię za kurę domową, odgruzowuję chałupę po 3 dniach rządów Szczeżui...nie ma mojej pani Emilki, bo zachorowała na covida, więc co jakiś czas muszę odkurzyć i umyć hektary. A mało sprzątania to jeszcze i gotowanie, bo jutro jedziemy do Łodzi, więc jest zamówienie na jedzenie. Wróciłam już na pływalnię i co mnie cieszy, mimo tak długiej przerwy w pływaniu, przepływam 1200 m . Jak widać jeszcze nie do końca zdziadziałam ...a może raczej...zbabiałam. Teraz posypuję głowę popiołem i zapraszam do obrazkowa. A lata coraz mniej.....
No to miłego popołudnia ( a nawet weekendu) wszystkim, Szczeżuja przywiozła twaróg , lecę piec zamówiony serniczek. Ahoooooooooooooooooj!!!!!!!!!!!!
kitkatka
18 września 2022, 21:21Daj jakieś namiary gdzie Cię można oglądać. Nawet sms. Masz kobieto zdrowie i dobry motorek. Buziol
Beata465
19 września 2022, 08:09łooo ki ...poszukam i podeślę :) noooooooo dzisiaj mi się płynęło cudnie 1200 m zaliczone :D
Berchen
17 września 2022, 19:36zycze ci sily i cierpliwosci. zdjecia jak zawsze cudne a przedostatnie to chyba moja przyszla fototapeta tak mi sie podoba.
Beata465
17 września 2022, 20:56Dziękuję :) a bierz i używaj...ku radości :)
tara55
17 września 2022, 16:09Życzę dużo zdrówka. 🙂
Beata465
17 września 2022, 17:54Dziękuję, jak dzisiaj poodkurzałam i pomyłam hektary i postałam przy garach, to nawet mniej utykam :D :D
alinan1
17 września 2022, 15:51ahoooj, ahoooj torpedo!!!:))) Zdjęcia jak zwykle cudne. TY to jesteś właściwy człowiek na właściwym miejscu - trzymam kciuki za wygraną!
Beata465
17 września 2022, 15:57Oj moja droga, coraz więcej nerwów mnie to wszystko kosztuje ...do sukcesu to każdy by się podpiął, pod warunkiem, że kto inny będzie na sukces harował.
alinan1
17 września 2022, 16:12wierzę. Ale chodzi mi o to, że Ty jesteś dobra w tym co robisz i bardzo zaangażowana. Powodzenia.
Beata465
17 września 2022, 17:53Dziękuję ...że też to " zaangażowanie" sobie akurat mnie upodobało :D :D :D ale niech mu będzie.
Marynia1958
17 września 2022, 15:49Ty w wiecznym pędzie 😁, zdjęcia piękne jak zawsze
Beata465
17 września 2022, 15:57No niestety Maryniu, ale powiem ci, że coraz bardziej mam dosyć tego pędu...marzy mi się jakieś zadupie np. Malediwy :)