przynajmniej w dwóch kwestiach : wkurzenia na maksa i rozbawienia do łez. Ale ...od jaja. Pojechaliśmy rano do Królewskich Źródeł, tym razem, przynajmniej teoretycznie, w godzinach ich funkcjonowania ...dojechaliśmy do zapory z kartką " z powodu epidemii coronavirusa rezerwat nieczynny do odwołania" . Tym razem byłam spokojna, pojechaliśmy kawałeczek dalej gdzie jest druga droga, tam spotkaliśmy pana, który również całował zaporę , więc wróciliśmy do domu. Po drodze, jak zwykle, towarzyszyło nam radio, RMF - z okazji 3 go maja redaktorzy zorganizowali konkurs na temat różnych " najlepszych polskich rzeczy" zaczęli od jedzenia. Na pierwszym miejscu był rosół, schabowy z ziemniakami i mizerią. Mój małż jest fanem rosołu, zresztą gotuje bardzo dobry rosół, więc zaczął wychwalać wybór, ja nie jestem fanką zup w ogóle, zatem, co logiczne byłam w opozycji. I powiedziałam, że znam lepszą zupę niż rosół - czerwony barszczyk. Na co Ostryga zakrzyknęła " a z czego się robi rosół? No przecież z czerwonego barszczu" O ludzie.... dostałam takiego ataku śmiechu, że aż płakałam...co sobie przypomniałam zestawienie słów - rosół - czerwony barszcz to rechot wracał, po chwili na cały głos śmiał się i mąż i to był dopiero początek. Jeszcze tylko wyjęczałam czy uszka wyławiamy czy zostawiamy a dokładamy tylko makaron i koniec. Ponieważ ranek był słoneczny zostałam wywalona z autka przy parku i polazłam w tenże . I tak snując się artystycznie zbliżyłam się do ławki, okupowanej przez trzech panów w wieku pobalzakowskim ( czyli po 60) na oko znających życie i doświadczonych nim. Jeden z panów informuje kolegów o sytuacji w kraju ( epidemiologicznej) i w pewnej chwili stwierdza " Kiedyś straszyli adidasem i co? Żyjemy? Żyjemy. Gentelman adidasa się nie boi, genelman adidasa ma!!!" Tego już było na prawdę zbyt wiele dla mnie . Dobrze że twarz zakrywała mi maseczka bo gębusia rozciągnięta od ucha do ucha. Znowu łzy mi pociekły ...cudowną niedzielę miałam pod względem przeżyć " humorystycznych" ...ale teraz mam bat na małża...on mi dokuczał ze źródłami to ja mu teraz przypominam " przepis na rosół" . Swoją drogą wysłałam wczoraj maila do nadleśnictwa z dwoma pytaniami " Dlaczego"? i " kiedy" ? Czekam na odpowiedź. A tymczasem " w park idziemy, w park ...panie i panowie"
Zatem miłego początku nowego tygodnia. Ahoj.
gosiulek1
4 maja 2020, 22:51Jakieś stare zdjęcie w awatarze, czy jesteś coraz młodsza? 🧐
Beata465
5 maja 2020, 08:11zdjęcie sprzed 3 tygodni :D :D :D wiedźmy tak mają ;)
gosiulek1
5 maja 2020, 08:30No to jesteś coraz młodsza. 🙂 Chcę być wiedźmą. 🤩 Znasz jakieś szkoły w Warszawie? ;-)
Beata465
5 maja 2020, 09:13co najwyżej szkołę konserwacji miotły, tajemnicę zatrzymywania wieku ( albo odmładzania) i różne takie inne duperelki czerpie się osobiście od wiedźmy ...przewodniczki :D
Kasztanowa777
4 maja 2020, 13:27Panowie dzentelmeni "zrobili Ci dzien"! I fajnie! A wlasny maz okazal sie tez z poczuciem humoru:)))
Beata465
4 maja 2020, 15:17co mi teraz marudzi to go proszę, żeby się zajął " gotowaniem rosołu" :D
Kasztanowa777
4 maja 2020, 15:20haha, dobre!
Beata465
4 maja 2020, 16:34oj działa Aniu działa....a jemu od razu pyszczydło się śmieje
Alianna
4 maja 2020, 09:31No! Spisały się chłopy na maksa :-))))
Beata465
4 maja 2020, 15:16oj spisały, co sobie przypomnę to się śmieje i wcale nie cichutko
Magdalena762013
4 maja 2020, 08:48Biedna jestes z tymi Źródłami. Jednak co sie pośmialiśmy to Twoje:). Przynajmniej bylas na wycieczce.
Beata465
4 maja 2020, 15:16ano....ale kiedyś się doczekam
sachel
4 maja 2020, 07:51Padłam z samego rana :)))). Toś mi kochana "dzień zrobiłaś".
Beata465
4 maja 2020, 15:15A co ...tylko ja mogę padać ...z rana :D :D :D