to nie byłoby u mnie :D na szczęście ja przewiduję niespodziewajki. Zawiozłam dzisiaj zamówione pasztety , wróciłam do domu i ..telefon " pani Beato, ja poproszę jeszcze jeden mięsny" ok ...jutro podrzucę i jutro....muszę lecieć kupić mięso i upiec jeszcze jedną porcję pasztetów ....zaplanowałam dać dzieckom, zabrać na święta do mamy a tu ...doopa z króla...ostało się dwa mięsne i jeden drobiowy czyli nie mam czym dzielić . Dobrze, że dzisiaj i jutro mam " luźniejsze" dni, to się ugotuje i upiecze. Właśnie dorzucam ostatnie dodatki do bigosu, grzybki, śliwki , jałowiec, kminek...niech teraz to wszystko się parkocze i smaczy. W sklepach już dzisiaj masa ludzi....a ja głupia miałam nadzieję , że jeszcze będzie luz, a kumulacja nastąpi od czwartku no ale w zasadzie mnie to i tak nie dotyczy...zakupy skończyłam ..jeszcze tylko to pasztetowe mięsko ale to pikuś. Zmienia się pogoda ...głowa mnie tak boli od dwóch godzin , że coś okropnego, chyba się złamię i wezmę tabletkę bo nie lubię jak mnie tak myślenie boli . Miłego początku tygodnia wszystkim.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Annanadiecie
20 grudnia 2016, 11:46Właśnie jeszcze nigdy nie piekłam pasztetu.... Nie było u mnie w domu takiej tradycji i zastanawia mnie, czy warto.... choć coraz częściej słyszę dookoła, że ktoś piecze pasztet właśnie..... i się zachwyca smakiem. Gotowanie przede mną.
Beata465
20 grudnia 2016, 13:26będziesz miała same pożytki, wywar na zupkę, mięsko na pasztet, a domowy pasztet nie równa się takim sklepowym ...jak małż swego czasu przynosił " coś" z targu to go pytałam co to jest ? a on że pasztet...yhy, koło pasztetu to to może leżało, a niedawno kobietka u której kupuję mięso powiedziała mi co jest w tych " targowych" pasztetach, głównie tłuszcz ...a u mnie łopatka, wołowinka, boczek, podgardle, kurczaczek, wątróbki i masa warzyw no i jajeczka :D:D może do dzisiejszego pasztetu sypnę żurawiny :D kto wie
kitkatka
19 grudnia 2016, 23:05Piecz pasztety i poprawiaj ofermom humor, hi hi hi. Zawsze mnie zastanawiało co jest trudnego w pasztecie. Szczególnie jak się dysponuje robotem kuchennym a mięso jest dostępne o każdej porze dnia i nocy i w każdym asortymencie. Wariacje na temat pomieszania jednego z drugim zależą od zasobności portfela oraz upodobań smakowych. Wszelakich ingrediencji też pod dostatkiem. Pasztet to naprawdę mało skomplikowana potrawa. A takie dobre jedzonko. Jak mi brakuje normalnej kuchni. Pozdrówka
Beata465
20 grudnia 2016, 08:10Może to nie to , tylko brak organizacji, naprawdę....jak patrzę jaka większość ludzi jest ofermowata to głowa mała. Ja też do niedawna pracowałam i jakoś nie miałam problemu ze zorganizowaniem sobie roboty, po prostu ludzie nie potrafią się zorganizować...przecie ja tych pasztetów też nie robię jednego dnia :D no ale...akurat ta osoba której piekę ....owszem ma awersję do gotowania ale ona 12 godzin jest w gabinecie i przyjmuje pacjentów , wiem...że po takiej pracy to się już nie chce stanąć do garów :D
holka
20 grudnia 2016, 11:28Ja chyba bardziej z tych ofermowatych jestem...albo za dużo pracuję ;) Tak naprawdę wkurza mnie to,że jak już coś ugotuje lub upiekę w większej ilości,to nie mam gdzie tego przechować :( na balkonie nie koniecznie się uchowa bo z ta pogodą bywa różnie...Za to moja teściowa ma raj - w sieni temperatura optymalna jak w chłodni hihi
Magdalena762013
19 grudnia 2016, 22:25A co to kawa z gościówą?
Beata465
20 grudnia 2016, 08:07patrz u góry .....ja przewiduję takie ...niespodziewajki :D:D:D i wtedy robię ...cyk awarię robota kuchennego ( czyli mła) i piję kawę :D
Magdalena762013
19 grudnia 2016, 22:24Uwielbiam Cie czytać, jak swietnie sobie radzisz - swietnie sprawdziłabyś sie w ekipie zarządzania kryzysowego w urzędzie miasta (na przykład).
Beata465
20 grudnia 2016, 08:06W urzędzie miasta mnie nie chcą....próbowałam :( mam za małą siłę przebicia ..doszłam do finałowej 4 i koniec :D
Magdalena762013
20 grudnia 2016, 08:16Dokładasz jakiś kurs, który obok prawniczego zawodu zachęci pracodawcę- ale wiem, ze juz wiele próbowałaś. Ale moze wystartuj w jakichś wyborach? Myśle, ze tak odważna i bezkompromisowa w ważnych kwestiach babka - wiele by zdziałała w mieście.
WiktoriaViki
19 grudnia 2016, 18:32ja mam zakupy już zrobione, odpoczywam, buźka:))))
Beata465
20 grudnia 2016, 08:06pochwalam
elkada
19 grudnia 2016, 17:50Podziwiam jak zwykle Twoją kreatywność!
Beata465
19 grudnia 2016, 18:49dziękuję :D na dzisiaj koniec z kreatywnością :D
Yekaterina77
19 grudnia 2016, 16:13Nie mogę czytać Twojego pamiętnika bo mi tu się strasznie jeść przy nim chce :) zawsze zazdrościłam ludziom którzy tak dobrze gotowali i jeszcze robili to z radością :) miłego tygodnia
Beata465
19 grudnia 2016, 16:26:D:D bo faktycznie jak się ma z tego radość ...to wtedy wychodzi dobrze , ale tak jest ze wszystkim ...jak się musi , to zwykle to nie cieszy :D wzajemnie ...miłego
Ta-Zuza
19 grudnia 2016, 15:44To w sumie,... ja też bym taki pasztet zamówiła:-D
Beata465
19 grudnia 2016, 15:46kuś kuś...znajoma jedzie do dziecków do Krakowa :D:D
Ta-Zuza
19 grudnia 2016, 16:33No to sru;)
sachel
19 grudnia 2016, 14:27Pakuj swoją energię i optymizm i sprzedawaj na ryneczku :). Pozdrawiam serdecznie.
Beata465
19 grudnia 2016, 15:02ło matko...jakby to było możliwe to bym ....już miała kuchnię marzeń :D
aniaczeresnia
19 grudnia 2016, 13:07Za dobre to wszystko robisz, padłas ofiarą wlasnej popularności ;-)
Beata465
19 grudnia 2016, 14:21lepiej ofiarą niż ...ofermą :D po świętach będzie trochę spokoju ...byle nie za wiele ;)
Zabcia1978v2
19 grudnia 2016, 12:53Hm...a nie mogłaś po prostu odmówić?
Beata465
19 grudnia 2016, 14:20teoretycznie mogłam ...ale w mojej sytuacji niech się opinia roznosi ( uważam że najlepszą reklamą jest ta szeptana) , a dla mnie zrobienie pasztetu , to moment :D ( dzięki robusiowi) , jeszcze jest czas luzu ...jutro, to akurat ze wszystkim zdążę...gdyby zadzwoniła we czwartek ..to byłoby po ptakach :D
ellysa
19 grudnia 2016, 12:20my mamy duzo roznosci w zamrazalniku i moj wpadl na pomysl wlasnie zrobienia pasztetu....moj bigosik tez pyrczy juz z przyprawami ze w calym domu juz pachnie a nie smierdzi:)))
Beata465
19 grudnia 2016, 14:19z dodatkami nie ma prawa " śmierdzieć" :D:D
zlotonaniebie
19 grudnia 2016, 12:08Tak piszesz o tych pasztetach, że w końcu może i ja się skuszę na robienie, choć nie wiem czy mam potrzebę. To znaczy mam potrzebę robienia a nie jedzenia:) U mnie też sine chmury, może idzie na śnieg ? :)
Beata465
19 grudnia 2016, 14:18Wypiłam kawę z gościówą i głowa uratowana ...przestała boleć ...ale pochmurno okropnie, rano padała mżawka albo maleńki śnieg...nie mam pojęcia co ..bo było mikroskopijne