nosz kur.tyna welurowa tego jeszcze nie było. Dzisiaj lekarz odmówił mi dopuszczenia mnie do donacji, oświadczył że jestem za gruba. Wara mi opadła na mój piękny biust, spytałam co waga ma do użyteczności mojej krwi do oddania dla innych a on na to że przepisy nie pozwalają i to w trosce o mnie . To ja dalej drąże i pytam o jakiej trosce o mnie on mówi ? A ten kotu ogon wykręca i gada że za chudy też nie odda krwi. Oj wpienił mnie maksymalnie , powiedziałam mu że ja zawodowo się zajmuję przepisami i zajmę się tymi , które to zabraniają osobom o BMI powyżej 40 oddawać krew. Zawiesił mnie skubaniec na 3 miesiące.
Przyszłam do biura znalazłam rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie warunków dopuszczania i nie ma tam ani słowo o zbyt grubych ludziach , napisano że lekarz w ramach oceniania stanu zdrowia powinien wziąść pod uwagę dużą dysproporcję między wagą a wzrostem ale nie pisze jaka dysproporcja dyskwalifikuje mnie jako dawcę. W załączniku do rozporządzenia jest natomiast waga minimalna poniżej której nie dopuszczają do oddawania krwi. No tak mnie doktorek ( jakiś nowy ) wkurzył, nawet mi nie zmierzył ciśnienia, jestem zdrowa jak byk, uprawiam regularnie sport a on mi gada żę mnie nie dopuści. Narazie napisałam do gazety o tym że grubasy nie mogą pomóc kiedy chcą bo im lekarze na to nie pozwalają ( wg. swojego widzimisię a nie obiektywnych kryteriów, tudzież kryteriów ustawowych) jak to nie da efektu to napiszę skargę do CRKiK albo i do ministerstwa , nie będą sobie po nas jeździli ooooooooo nie , nie ze mną te numery Bruner .
Moje nadprogramowe kilogramy nie mają nic wspólnego z użytecznością mojej krwi do przetaczania. Matko ....gotuję się od rana , na szczęście zaraz jadę do fryzjera, poprawi mi się .
A swoją drogą wczoraj przeczytałam fajne zdanie " Gdyby nie mężczyźni świat byłby pełen grubych i szczęśliwych kobiet" :D :D