Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trening
12 stycznia 2013
No tak, dzisiaj miałam pierwszy " fit" , chwała bogu że nie fitnęłam w jego trakcie. Chyba nagram jak biegam tam i z powrotem po pokoju Paszczurów :) ale takie bieganie przez ponad 8 minut ma swoje zalety ( wiem , że mam łydki), były ćwiczenia które sprawiały mi trudność , tzn. zrobiłam je , z wyjątkiem leżenia na brzuchu i podnoszenia klatki w górę, niestety na tym ćwiczeniu wymiękłam. Ale okazuje się że , nie mogę się tak głęboko schylić ( choć dla mojego kręgosłupa, to nie takie dobre), w siadzie też nie mogę schylić się zbyt głęboko by rozciągnąć, ale pomalutku, napewno mi się polepszy . Po tych 50 minutach ćwiczeń byłam mokra , obolała ale zadowolona, teraz już czuję się ok. Jestem z siebie dumna że dotrwałam do końca. I tam dumna, baaaaaaaardzo dumna