Troszkę lepiej poszło ,mi dziś z ćwiczeniami. Fakt, że to tylko 25 minut, ale za to dotrwałam do końca przynajmniej... Można dzisiejsze ćwiczenia zaliczyć do udanych. Pierwszy kroczek zrobiony... Plan jest taki, by poćwiczyć 60 dni z Gillian Michaels i zrobić '30-day shred' razy dwa... Na razie jeszcze dużo odpoczywam, ale jestem dobrej myśli...
Wczoraj pozwoliłam sobie na trochę słodyczy, a moje postanowienie niejedzenia pieczywa zwykłego niestety poszło do kąta... Dzisiaj jednak będę piekła mój własny chlebek 'zmieniający życie', więc to postanowienie wraca na tapetę po raz kolejny. Opornie mi idzie tym razem, ale nie będę siebie jeszcze stawiać na straconej pozycji... Nie od razu Rzym zbudowano...
Lisaveta_
18 marca 2015, 17:51małymi krokami i dojdziesz do celu:) początki zawsze straszne, ale później będzie co raz lepiej.
BeachBody
24 marca 2015, 15:17A dziękuję pięknie:). Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Pozdrawiam!