Waga w dol idzie,(rano 86.5) jak marzenie.
Wczoraj troszke pocwiczylam na cross trainerku, czesto ale nie dlugo, musze sie najpierw do niego przyzwyczaic aby zrobic sobie maratonik, moze dzis po szkole albo jutro rano.
Owsianke wcinam codziennie rano i powiem wam ze najadam sie nia i nie czuje glodu az do 11/12, co jest dobre zwlaszcza jak jestem w szkole.
Wczoraj bylo ok 1250kcal, zrobilam ciasto papieskie z jagodami i poprostu nie moglam sie oprzec kawaleczkowi :( Na szczescie nie zjadlam go pozno i mam nadzieje ze moj zoladek to strawil.
Na przerwie kupilam sobie piekna torebke, jutro wstawie zdjecie ;)
Sunniva89
23 stycznia 2012, 23:20No własnie zauwazyłam że zniknęłaś... niestety ja nie dietowalam i nie wychodzilam z domu zero ruchu i szybkie tycie gotowe... nawet jak sie nie jest na diecie to ruch moze zatrzymac wzrost wagi...
zoneczka2007
23 stycznia 2012, 13:41Tak trzymaj!!!!
Nimma
23 stycznia 2012, 12:43Na pewno strawił ;) Jeżeli zmieściłaś je w 1250kcal to nic Ci nie będzie :) Gratuluję spadku :)
Andziaaaaaaaaaa
23 stycznia 2012, 11:32Oby tak dalej...super..zzarazajjjjjjjjjjjjjjjjjjjj;P