Nie mogę już wysiedzieć w pracy. Zostało 6 dni do mojego urlopu. W niedzielę wyjeżdżamy. To tylko 10 dni ale ostatni raz byliśmy w Polsce na początku grudnia.
Mamy już każdy dzień zaplanowany. Po przylocie do Rzeszowa ma na nas czekać już wynajęty samochód. Mój Michał najpierw podwiezie mnie do Jasła do moich rodziców a później sam pojedzie do Sanoka do swojej rodziny. Spędzimy osobno 5 dni, ja u swojej a on u swojej rodziny.
W piątek rano przyjedzie po mnie i jedziemy na Śląsk, do Pszczyny. Tam nasi znajomi mają wesele, a ja mam być świadkiem. Po drodze wstąpimy do Oświęcimia, odwiedzić muzeum. Zawsze chciałam je zobaczyć ale niestety w liceum kiedy planowaliśmy z klasą wycieczkę do Krakowa opcja wycieczki do Aushwitz została przegłosowana przez dziewczyny zainteresowane wyłącznie szoppingiem w Krakowie.
Póżniej wesele, poprawiny i w Poniedzialek powrót w rodzinne strony ale tylko na kilka dni bo we środę już wylatujemy.
Ech! Krórki ten urlop ale lepszy taki jak żaden.
Mój szał wicia gniazdka trwa. Ciągle bym coś piekla, gotowała, sprzątała, normalnie wyłazi ze mnie kura domowa. W niedzielę lepiłam pierogi, w sobotę upieklam ciasteczka.
Koleżanka poleciła mi jedną włoską stronę z przepisami. Wszystko jest po włosku ale na szczęście jest dużo zdjęć no i od czego mamy google tlumacza
Strona nazywa się www.misya.info - to z niej ściągnęłam przepis na ciasteczka. Byly pyszne, polecam!
Moja koleżanka z pracy, Greczynka, uwielbia gotować i co chwila podrzuca mi ciekawe przepisy. Ostatnio zaskoczyła mnie bo poprposila o przepis na...pierogi...tak mi się miło zrobiło no i oczywiście musiałam jej spisać co i jak robię. Czekam aż zrobi i skosztuję, ciekawa jestem jej opinii.
Bardzo się zaprzyjażniłyśmy, to pierwsza kobieta, z ktorą łączy mnie taka przyjaźń. Zawsze wolałam przyjażnić się z facetami. Do tego ona jest chyba najpięknięjszą kobietą jaką kiedykolwiek poznałam. Może to dziwnie zabrzmiało, nie zrozumcie mnie źle, nie pociągają mnie kobiety, ale dla kogoś, kto cale życie był brzydulą przyjaźń z tak piękną osobą jest jak swego rodzaju nobilitacja. Oprócz urody ma ona też w sobie dużo dobra, ciepła i inteligencji a to niezwykla rzadkość. No dobra, będę kończyć. Podzielę się jeszcze z wami tylko moimi zdjęciami.
1. Jajecznica z musztardą francuską – pomysł ściągnięty z bloga Katarzyny Gurbackiej (możecie ją odnaleźć na facebooku)
2. Moja ulubiona sałatka – Makaron z pesto czerwonym, pomidory, oliwki, sałata, serek feta, nasiona chia
3. Ciasteczka z włoskiej strony
4. Pierogi
5. W Polsce upaly a u mnie w biurze klimatyzacja tak mocno chodzi, że muszę się dogrzewać taką oto farelką – no nie żart, to angielskie mądrości!
6. A na koniec moja Stefcia. Śniło mi się ostatnio, że zdechła i obudziłam się z płaczem. Odkąd ją mam jestem bardziej wrażliwa – nie mogę słuchać kolejnych historii o zakopanych lub porzuconych zwierzętach jak ta ostatnia o facecie co zostawil ciężarną suczkę pod bramą schroniska w upale...okropne
Miłego dnia wszystkim i do następnego wpisu!