Cześć Dziewczyny! Nadal pracuję nad swoim menu. Staram się pilnować BTW i koniecznie błonnika, duża ilość białka nie działałaby korzystnie na mój układ trawienny więc muszę dorzucić do tego blonnik.
Na początku waga wystrzeliła w gorę (prawie 2 kilo!!!!) ale teraz się zatrzymała i pomalutku chyba zaczyna spadać, mam nadzieję, że wkrótce ruszy. Muszę się zabrać też za ćwiczenia bo w zeszlym tygodniu się obijałam.
Chcę spróbować jogę – myślę, że byłaby idealna na moje skołatane nerwy i ostatnie wahania nastrojów. W ostatnim miesiącu działo się ze mną coś niedobrego, ataki paniki i płaczu. Pewnej niedzieli chłopak zastał mnie jak płaczę przy gotowaniu, pytał sto razy co mi jest, co się dzieje a ja nie potrafiłam mu odpowiedzieć. Nie jestem w ciąży, może to było wyjątkowo ostre napięcie przedmiesiączkowe. W każdym razie muszę coś z tym zrobić bo nie radzę sobie. Szukałam nawet psychologa, z jedną kobietą byłam w kontakcie ale jak przyszlo do ustalenia daty konsultacji przestała się odzywać – dziwne. Mam namiar na inną babkę ale nie wiem czy zgodzi się na terapię przez skype’a. Muszę się w końcu zebrać i napisać do niej.
A oto moje dzisiejsze menu (do kolacji dorzuce jeszcze jakies warzywka):
Buziaki