Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
... I'm about to break...


Pomóżcie - na świętach troszkę sobie poluzowałam i teraz nie mogę przestać. Naprawdę staram się trzymać jadłospisu, ale - aaaaarrr - nie mogę. To jest silniejsze ode mnie! Choćbym nie wiem jak ze sobą walczyła - przegrywam... Nie mogę nigdzie wyjść bo u nas pada, a ja mam 2letniego szkraba pod opieką. Mam tydzień wolnego i przez to jest mi jeszcze trudniej - dom już wysprzątałam i co teraz? Jak wrócić na prawidłowe tory? Boję się, że jestem o krok od poddania się. Cichy głos gdzieś z tyłu głowy podpowiada mi "daj sobie spokój, po co to ? i tak Ci się nie uda, a nawet jeśli przytyjesz dwa razy bardziej"...
  • Rasadu

    Rasadu

    27 grudnia 2011, 20:08

    Schować, dać do zjedzenia domownikom, w najgorszym wypadku wyrzucić słodkości pozostawione po świętach. Zawziąć się w sobie i iść do przodu! Nie poddawać się! Nie poddawać się! Nigdy w życiu!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.