Przeżywam chwile zwątpienia - po co mi to, nie wyglądam aż tak źle, dlaczego mam sobie odmawiać rzeczy, na które naprawdę mam ochotę? Chodzę zła, głodna, rozdrażniona, brak mi cierpliwości - a jest mi ona szczególnie potrzebna. I jeszcze wszyscy wokół uważają, że zaczynanie diety dwa tygodnie przez Bożym Narodzeniem było szczytem głupoty. Ech... Dobrze, że mam wsparcie w mężusiu.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
bambinooo
20 grudnia 2011, 21:07brzmi to na razie jak fantasy
CzekoladowaBabeczka
20 grudnia 2011, 20:53Teraz jest Ci trudno, nachodzą Cię chwile zwątpienia, ale kiedy już zrzucisz troszkę więcej, kupisz bluzeczkę w mniejszym rozmiarze, która ładnie opina brzuszek i nie widać w niej boczków, to wtedy będziesz ogromnie szczęśliwa, że się nie poddałaś. Trzymam kciuki, poradzisz sobie :)!
bambinooo
20 grudnia 2011, 20:51Dziękuję :) to naprawdę pomaga.
czerwonaporzeczka
20 grudnia 2011, 20:45Nie poddawaj się! Trzymam kciuki:)