1. Waga 78.1
2. Posiłki:
I śniadanie: 2 kromki chleba z pastą z fasoli i pomidorem,
II śniadanie: zupa ze szpinaku z kuskusem,
obiad: pieczony łosoś, pół pomidora, kawałek papryki, ogórek kiszony,
kolacja: 100 gram białego sera (albo z bananem i łyżka płatków orkiszowych, albo ze szczypiorkiem i rzodkiewką, jeszcze nie zdecydowałam).
------------------------------
Ćwiczenia, które wdrożyłam jakieś dwa tygodnie temu - chwilowo zawieszone. Moje kolana nie wytrzymały jazdy na rowerku treningowym. Z tego powodu ograniczyłam ruch do spacerów. Wyciszam ... zbolałe mięśnie i stawy, ale jeszcze dzień, dwa i wrócę do aktywności treningowej, tylko ... nieco wolniejszej, spokojniejszej.
Dziś zakupy. Muszę pomyśleć nieco nad zaplanowaniem jadłospisu na przyszły tydzień. Wiadomo, nie będzie to szczegółowe menu z rozpiską posiłków na każdy dzień, gdyż nie potrafię być aż tak schematyczna i trzymać się skrupulatnie planu. Obmyślę chyba tylko jakąś ogólną linię żywieniową i zastanowię się nad tym, jakiego rodzaju produkty mogłabym zjeść w przyszłym tygodniu.
Swoje pomysły zweryfikuję w sklepie, być może rzuci mi się w oczy coś, o czym wcześniej nie pomyślałam? Rodzinę częściowo przerzucę na mój sposób żywienia, bo to co zdrowe jeszcze nikomu nie zaszkodziło ...
Chyba nie do końca wierzę w to, że uda mi się schudnąć, ale na szczęście nie mam w zwyczaju wymyślania negatywnych scenariuszy. Zakładam, że i mnie życie może zaskoczyć. Pozytywnie, znaczy się ... Już widzę w myślach własną, cudownie szczupłą talię! Co ciekawe, wraz ze mną chudnie bluzka, w której obecnie jestem. Cuda nad cudy, hahaha, ale pomarzyć można. :D
Na dworze, póki co, zimno. Nie chce się wychodzić z ciepłego pomieszczenia. Mimo to nauczyłam się spacerować przy niesprzyjającej pogodzie i sprawia mi to na swój sposób frajdę. Wiatr wieje, deszcz zacina ... a ja idę przed siebie. Z takich spacerów wracam z poczuciem, że jestem mocniejsza, silniejsza i bardziej odporna na wszelkie niewygody. I może faktycznie to się zmienia?