wykończyły mnie święta psychicznie, z dziećmi ciągła nerwówka i gonitwa,
pogoda była pod psem i dlatego gnieździliśmy się u babci potem cioci z gromadką, która jednym słowem nudziła się okrutnie,
jedzenie też wymęczyło mój organizm
dobrze, że jest już po tym obzarstwie niezdrowym np. biała z chrzanem, bigos, flaki, sałatki majonezowe a ciast nie wspomnę ufff
odtruwam się zieleniną od rana jak królik hehehe
dziś zjadłam:
8.00 - śniadanie
pół ogórka zielonego
pomidor
5 rzodkiewek
5 liści sałaty
sól, oregano, pieprz ziołowy
1 bułka pszenna
herbata
12.00 - 2 śniadanie (czyli lunch):
1 jajko sadzone
warzywa gotowane: 2 łyżki fasolki szparagowej,
3 marchewki, 4 łyżki tartych buraczków gotowanych,
3 łyżki ziemniaków z natką pietruszki
planuję w domu o 16.00 obiad (czyli dinner)
pierś kurczaka z ryżem, surówka z kapusty białej z marchewką, kompot z wiśni domowej roboty
dla dzieci na deser budyń malinowy
a dla mnie kawa
:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
amellka25
10 kwietnia 2007, 14:07no widzę,ze dietkowe menu wróciło i sama zieleninka na talerzu prawie.Taki los nas odchudzajacych się....no cóż....ale fajnie jest być szczupłym!!!Pozdrawiam
ako5
10 kwietnia 2007, 13:54Widze ,ze nie tylko ja ciesze sie z końca Swiąt, też dzisiaj jem delikatnie, zgodnie zresztą ze swoją dietą vitalia......Od razu czuje sie lepiej....Od samego patrzenia na zastawiony stół czułam sie pełna.....Bedzie dobrze, pozdrawiam:)
joasia33
10 kwietnia 2007, 13:41pozdrawiam i wszystkiego dobrego