Byłam z moim G. na weekendzie w Bieszczadach - było suuper!!! A wiadomo jak to jest, diety raczej nie pilnowałam i grzeszków trochę było, np. frytki czy rogaliki. Ale mam nadzieję, że dzięki maszerowaniu przez dwa dni po okolicach Jeziora Solińskiego spaliłam trochę kalorii.
Ciekawe co waga pokaże, a pomiar jak co tydzień we wtorek.
CzarnaPerla1300
1 października 2012, 18:26Nie stresuj się - raz się żyje :) Jechać na weekend , żeby liczyć kcal ehhh no co ty :) Fajnie że udany pozazdrościć też bym pojechała :)) Powodzenia w utracie :))Pozdro