Tak się właśnie czuję. Codziennie mówię od dziś i codziennie popołudniu daję się skusić. A to piwko, a to jedzonko na mieście. Ciuchy coraz bardziej obcisłe, o niektórych mogę już nawet zapomnieć.
Muszę... chcę... znowu wziąć się w garść !
Dziś się nawet nie zważyłam... i tak miałam od rana fatalny nastrój, więc po co się pogrążać.