Witajcie :)
usunęłam całą historię mego odchudzania...
już nie mogłam patrzeć na to ostatnie pasmo porażek.
Juz sie odchudzałam wcześniej startujac z wagi pond 120 kg... i wtedy nawet sie udało - doszłam do wagi 91kg. Waga to malała to wzrastał max do 100 kg.
Ale przyszły te wakacje i kompletny brak kontroli nad jedzeniem.
I niestety pomimo dużej ilosci ruchu wchodząc wczoraj na wagę zobaczyłam zabójcza jak dla mnie liczbę 106,0 kg!
Mysle sobie WTF???!!!
Co ja znow narobiłam? Jak mogłam do tego dopuścić?
Tak wiec wracam z podkulonym ogonem w Wasze szeregi i obiecuje juz sie nie poddac :)
mój cel to -30kg :)
daje sobie na to czas do przyszłych wakacji.
Zamierzam cwiczyc co dziennie, ale co z tego wyjdzie to czas pokaze, bo prawda taka ze jestem okropnym leniwcem kanapkowym ;D
i kocham czekolade :p
i jedzenie :p
i słodkie piwko ;D
i orzeszki w skorupce :D
Wiec łatwo nie bedzie :p Ale z Wasza pomoca na pewno sie uda :)
Pozdrowienia dla Wszystkich wagowych bojowników.
Wasza B.
:)
emiiily
23 września 2013, 19:40Też opamiętałam się niedawno i wróciłam:) Ważne, że potrafimy zdać sobie sprawę, że coś się dzieje i że musimy przystopować, bo kiedy jak nie teraz?:) Trzymam kciuki!;)
violcia1987
22 września 2013, 15:45dasz rade, uwierz w siebie i malymi kroczkami wurzycaj z zycia grzechy, bedzie dobrze
Nazdrowie
20 września 2013, 19:56Nie jest tragicznie trochę ci zostało z tego odchudzania lepiej późno niż wcale na opamiętanie.Ja też tak miałam.
busiaczekkk
19 września 2013, 17:52wiec trzymam kciuki za nowy start :) napewno się uda :)
bea3007
18 września 2013, 08:51Oj nie dobrze. Małymi kroczkami do celu. Powodzenia. Pozdrawiam