Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trzymam się całkiem nieźle


Moja zacięta walka trwa od prawie tygodnia. Jak zwykle nie widać na początku spadku wagi, ale znając mój organizm już w przyszły poniedziałek zacznaczę na suwaczku nową liczbę. Bardzo mi na tym zależy! Poza tym codziennie ćwiczę i stosuję jednak dietę, bo przy mojej wadze trzeba podziałać bardziej radykalnie. Bardzo się cieszę, że przez cały ostatni rok zmieniłam sposób odżywiania, dzięki temu nie przytyłam i dzięki temu nie mam teraz problemów ze stosowaniem diety, warzywka, suróweczki i owocki i suszone też - coś cudnego. Stosuję dietę rozdzielną z ograniczeniem wartości kalorycznej posiłków. Nie łączę po prostu białek i węglowodanów. Czuję się po tym lżejsza i bardziej żwawa. Przy tej diecie można sobie pozwolić nawet na kiełbaskę jałowcową, ale zjedzoną z surówką tylko, można pozwolić sobie na jajko z majonezem, ale znowu tylko z suróweczką i na wiele innych rzeczy, chodzi o to, żeby nie łączyć w jednym posiłku białek i węglowodanów. Niestety wyroby garmażeryjne nie sprzyjają tej diecie, ale ja lubię proste, domowe potrawy, które przygotowuje się dosyć szybko. Jak pędzę na zajęcia, to mam przygotowaną jakąś kanapeczkę z suróweczką lub warzywkami gotowanymi. Czuję się dobrze, ale pomagają mi również ćwiczenia:aerobik, joga i ćwiczenia siłowe, w zależności od tego na co mam akurat ochotę. Staram się jednak ćwiczyć aerobik co najmniej 3 razy w tygodniu po 45 minut. No cóż, nazwierzałam się dzisiaj troszkę. Potrzebuję Waszego wsparcia, bo chcę otaczać się w tym trudnym okresie pozytywną energią. Trzymajcie za mnie kciuki!!!
  • kasjot

    kasjot

    13 marca 2006, 22:18

    Oczywiście trzymam kciuki:). Wierzę, że Ci się uda. Najważniejsza jest motywacja, chęć walki i założenie, że się łatwo nie poddamy. Życzę SILNEJ woli na każdy dzień :).

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.