wieczór, depresyjna pogoda i kolejny raz zmagam się z dietą... Byłam u dietetyczki, wyznaczyła mi dietę 1300 kalorii. Niby normalnie, ale pierwsze dwa tygodnie były straszne, ciągłe rozmyślanie o tym jak mało mogę zjeść no i w końcu górę wzięło moje uzależnienie od chipsów. Jutro ostro biorę się za siebie. Na szczęście zaczęłam znowu ćwiczyć, dwa razy w tygodniu chodzę na stepy, do tego postanowiłam, że będę ćwiczyć 6 razy w tygodniu, czyli jeden dzień przeznaczam na odpoczynek. a propos to jest godzina 21 i zaraz biorę się za swoje ćwiczenia, 30 days shred Jillian.
postanowienie noworoczne, "schudnąć na tyle, że na sylwestra ładnie wyglądać w jakiejś nowej sukience :)"