Ok waga ani drgnie, ale my się od dawien dawna nie darzymy miłością więc zakładam, że strzeliła focha więc nie pozostałam jej dłużna i też się obraziłam (tak sobie będę wmawiać).
Jeśli chodzi o jedzonko to, dalej kuleje jakość. Ale spokojnie, dojdę i do tego. :D
Na chwilę obecną (UWAGA UWAGA) codziennie ćwiczę!!! Jeeej! Wyzwania na Vitalii są takie motywujące, codziennie po trochę rowerka i ćwiczenia z KFO. Kocham poziom dla początkujących, większość ćwiczeń mi ledwo wychodzi, bo wielki brzuch, ale przynajmniej nie są obciążające i nie umieram po tym treningu. Fajnie się ćwiczy jak jest wolne, będę musiała od poniedziałku dobrze gospodarować czasem. Mam nadzieje że wytrwam. Piszę po treningu i endorfiny jeszcze szaleją
Caffettiera
2 maja 2015, 16:03no to super, że polubiłaś ćwiczenia :D mam tak samo, bardzo lubię trenować, ale dieta kuleje... może obie się kiedyś z tym ogarniemy :D
Astridot
2 maja 2015, 18:08Jasne, że ogarniemy. Trzeba od czegoś zacząć i zaczęłyśmy od treningu. ^^ A dalej już pójdzie. :D