Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mały sukces:)


Dla kogoś wytrwać trzy dni na diecie to nic,ale dla mnie to mega sukces!Już nie pamiętam,kiedy udało mi się choć przez jeden dzień nie włożyć do ust czegoś słodkiego.A teraz jakoś się trzymam.Wiem,że to jeszcze nic,że najgorsze przede mną,ale z drugiej strony upadłam już tak nisko,że bardziej się nie da.I właśnie te przerażające cyferki na wadze,które zobaczyłam trzy dni temu trzymają mój apetyt w ryzach.Może to i śmieszne,ale znalazłam mój mały sposób,gdy pomyślę o zjedzeniu czegoś słodkiego,a mianowicie idę do łazienki,w której mam ogromne lustro i patrzę na mój ogromny brzuch i wielki tyłek i od razu odechciewa mi się jeść.Patrzę na siebie i mam wrażenie,że ja w lustrze, to inna osoba,że to niemożliwe,abym tak wyglądała jak teraz.Pamiętam,gdy poznałam mojego obecnego męża,nie byłam chudziną,miałam biodra i talię i fajnie wyglądałam,normalnie.A teraz wstyd mi przy nim się przebrać a co dopiero rozebrać!No cóż,było, ale nie minęło,zawsze można wszystko zmienić i tego będę się trzymała:)

Kolejna rzecz,jaka zmotywowała mnie do zmiany wyglądu,mianowicie,przed świętami,mój mąż złapał mnie za tyłek i powiedział,że chciałby abym schudła,żeby znów zobaczył mnie w stringach:)Fakt,od czasu drugiej ciąży przerzuciłam się na zwykłe,śmieszne majtki i tak zostało,bo mam świadomość jak moje 4 litery wyglądają w stringach:))

No i ostatnia rzecz,która mnie najbardziej boli gdzieś w środku,to,że ostatnimi czasy,przeglądając historię otwieranych stron w necie,znalazłam strony,na które wchodzi mój mąż.Otworzyłam kilka z nich i zobaczyłam masę zdjęć kobiet w ponętnych,seksownych halkach,erotycznej bieliźnie,pół nagich,zgrabnych,jak z okładki playboya.Zdobyłam się na odwagę i zapytałam go,czy czegoś mu brakuje.Wiadomo,że zaprzeczył i obrócił rozmowę w żart,ale ja wiem,że on chciałby,żebym ja wyglądała choć w połowie jak te laski.To boli...Jesteśmy dopiero dwa lata po ślubie,mamy po 30 lat,on jest naprawdę przystojny no i szczupły.Wiem,jak wyglądamy razem,gdy gdzieś wychodzimy,ja przy nim to bardziej jak mamuśka,a on,młody,przystojny,zadbany.Gdzieś głęboko w środku boję się,że jeśli ja nie zmienię siebie i nie schudnę,to kiedyś on znajdzie sobie w realu to,czego szuka w necie...Nigdy mnie nie zdradził,choć oglądając kiedyś zdjęcie jego byłej narzeczonej zaczęłam się zastanawiać,czemu wybrał mnie,bo ta jego była to piękna kobieta,zresztą,kilka następnych,z którymi się spotykał później,a jeszcze przede mną,to też były same szczupłe,śliczne dziewczyny.A ja?Oprócz mojej wagi,nie mam innych kompleksów,nie uważam się za jakąś szkaradę,kiedyś nawet uważałam się za ładną,bo nie miałam problemu z brakiem adoracji i uwagi ze strony mężczyzn.Ale do jego byłych to mi duuużo brakuje.Na co dzień nie myślę o tym,mam dwoje dzieci i zajmuję się domem na urlopie wychowawczym,zajęć mi nie brakuje.Ale czasami myślę i wtedy boli mnie to wszystko,a pogadać nie mam z kim.No ale nie ma co za dużo myśleć,muszę działać teraz,bo jak nie teraz to kiedy?

  • Dorocia1991

    Dorocia1991

    14 stycznia 2016, 21:24

    Najgorsze są początki, trzeba unikać wszelkich okazji do jedzenia

  • patih

    patih

    14 stycznia 2016, 16:54

    masz mega motywację,walcz

  • ewelina1006

    ewelina1006

    14 stycznia 2016, 13:55

    Nie mysl tak, on Cie kocha na pewno, ale chcie Cie zmotywowac do dzialania, pokaz mu, ze potrafisz :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.