Dawno mnie tu nie było,baaardzo dawno.I w mojej wadze nic się nie zmieniło.Wyprowadziłam się w końcu do naszego nowego domku,mam ciszę,spokój i żyję po swojemu.Ale cały dzień jestem sama z dziećmi,bo mąż od rana do wieczora w pracy.A ja pranie,sprzątanie,gotowanie.Niby fajnie,tak chciałam.Ale już po miesiącu zaczynam się czuć jak typowa kura domowa.Nic dla siebie nie robię,nie maluję się,nie balsamuję,nie stroję,bo nie mam po co i dla kogo.Zresztą mam ciągle coś do zrobienia dookoła domu,więc dresy są najwygodniejsze.Chcę w końcu schudnąć,czuć się kobieco i podobać mężowi.Mam piękne duże lustro w nowej łazience,ale już mi się nie podoba,bo nie mogę patrzeć na to co w nim widzę,czyli swoje obwisłe ogromne ciało.Ciało młodej kobiety,która mogłaby wyglądać jak przysłowiowa gorąca trzydziestka,a wygląda jak stara obleśna świnia.Więc czuję, już nie tyle fizycznie,bo ciało można jakoś ubrać i zakryć,ale psychicznie, że ostatni dzwonek,żeby coś z tym zrobić,bo inaczej czas minie,a ja nigdy nie pogodzę się z moim wyglądem i wiecznie będę nieszczęśliwa.Wiem,że mój mąż mnie kocha,kochał gdy mnie poznał,gdy byłam szczupła,kochał gdy przytyłam w ciąży 17 kg i kocha mnie nadal z rozstępami i celulitem.Ale chciałabym mu też pokazać,że stać mnie na to,żebym znów była szczuplejsza,weselsza i pewniejsza siebie,bo czuję,że moja nadwaga odbiera nam nasze życie intymne przeze mnie.Bo wstydzę się przed nim rozebrać,kochać przy świetle,ostatnio pokłóciliśmy się nawet o to,że wieczorem nie chciałam wziąść wspólnego prysznica.Nie dziwię mu się wcale,to moja wina i chcę to zmienić.
jutro zaczynam,zważę się i pomierzę.życzę sobie powodzenia i silnej woli.Trzymajcie kciuki
Moniqa15
6 sierpnia 2015, 18:39Bedziemy trzymac!!!!powodzenia:)))
Magdul2305
6 sierpnia 2015, 18:11Twoja historia w dużej części jest moją historią... Wiem co czujesz i trzymam kciuki żeby tym razem się udało :)
Mama_Krzysia
6 sierpnia 2015, 17:54Trzymam kciuki i powodzenia :)