Po raz któryś tam wracam do Vitalii i diety. Rozpoczęłam wczoraj, nawet zapisałam się do grupy wsparcia (na razie cisza). Chcę wytrzymać, schudnąć, bo lustro to ostatnio mój największy wróg.
Dziś dzień drugi. Jest cholernie ciężko. Jadłam mało, ale teraz wydaje mi się, że pochłaniałam całą lodówkę. Jestem po drugim śniadaniu, lunch za godzinę, a mnie aż wykręca z głodu. Kurde, podobno dieta to nie głodówka...
Trzymam się, dam radę... prawda??
Justynak100885
25 marca 2014, 15:46Dasz rade :) najgorzej zacząć!
agulina30
25 marca 2014, 15:19na pewno dasz radę, tylko się nie poddawaj! Trzymam kciuki!