kilka informacji z pamiętnika photka.kasia tak dla mnie i dla Was, żeby mi nie umknęło
1. wiele z nas boi się pić dużej ilości wody bo wydaje im się że to od razu skutkuje wzrostem wagi. No większej głupoty nie można wymyślić. Jeśli dostarczamy organizmowi odpowiednio dużą ilość wody, systemy kontrolne nie ustawiają się w opcje "odwodnienie" i cała ta woda przelatuje przez nas dając nam wszystko co najlepsze...no może poza dyskomfortem biegania do toalety co 30min. :)) Spróbujcie czy wasze "zatrzymanie wody przed okresem" nadal będzie miało miejsce, jeśli cały miesiąc będziecie piły dużo czyściutkiej, pyszniutkiej wody.
2. Zwracam uwagę na to jaką wodę nalezy wybierać. Gazowana nie - wzmaga apetyt no i powoduje rozepchanie powłok brzusznych i wzdęcia. Woda źródlana (najpopularniejszy Żywiec Zdrój) nie ma absolutnie żadnych właściwości zdrowotnych, należy się takiej wody wystrzegać bo wypłucze nam minerały. To samo tyczy się wód wysoko zmineralizowanych, można je pić ale jako uzupełnienie do wód nisko mineralnych. Jako bazę kupujmy najlepiej Nałęczowiankę lub Cisowiankę...one łączną zawartości minerałów mają n poziomie 750mg i to jest dla nas najodpowiedniejsze.
3. Ile trzeba pić tej wody? Mądrzy naukowcy przyjęli że dla osoby która spożywa dziennie około 2000kcal są to 2 litry. Myślę że możemy zatem ustalić że 1,5 litra to absolutne minimum, oczywiście nie uwzględniające wysokiej aktywności fizycznej czy upałów...tu adekwatnie ilość wypitej wody trzeba zwiększyć.
4. Wspomniane 1,5 litra wody to absolutne minimum bez względu na to ile płynów przyjmujemy w pokarmie. Jeśli w lecie jemy dużo arbuza, truskawek czy innych "wodnych" owoców, nie zwalnia nas to z obowiązku wypicia odpowiedniej ilości wody (chociażby dlatego że w lecie więcej się pocimy). Zasada jest prosta - lepiej wypić za dużo niż za mało.
Grubaska.Aneta
11 kwietnia 2014, 21:41Ja to się zalewam codziennie litrami wody i nie narzekam:)
asiunia899
11 kwietnia 2014, 21:25poprawione :)
PoProstu-Karolina
11 kwietnia 2014, 20:15Cenne informacje :)