Laparoskopia odbyła się wszystko się udało :) i miło jest wchodzić na wagę i się nie wstydzić i pod nosem mówić ile się waży... bo jednak waga jest bardzo ważna do operacji, i jedną z motywacji do schudnięcia byłą ta operacja :) i mam doświadczenie, bo miałam operację ważąc 110 kg i teraz ważąc 70 kg i dużo szybciej wraca się do życia i do normalności ( tłuszcz gorzej się goi ? :P:P )
zaraz jak wróciłam ze szpitala zobaczyłam +3 kg..choć nic nie jadłam przecież...pewnie woda itd bo jak inaczej ?
no ale potem wpadła pizza :/ i zero ruchu...no i mam wynik wagowy bez zmian..ale już biorę się za siebie, pedałuje w domku 40 min na rowerku i liczę na śliczną 6 z przodu...już tak bardzo długo na nią czekam. a w czerwcu rozpoczynamy starania o małego potomka :) i to tego czasu muszę zobaczyć moją 6 i przejść na stabilizację.
I marzy mi się taki prawdziwy normalny rowerek a nie stacjonarny :) namawiam męża i pewnie kupimy już niedługo :) bardziej muszę namawiać żeby kupił i sobie i ze mną jeździł :)
3mam kciuki za wszystkie dziewczyny rozpoczynające przygodę z odchudzaniem !!
ilona994
3 kwietnia 2014, 13:37rower fajna sprawa, jeszcze jak ma się towarzystwo do wycieczek ;)
Grubaska.Aneta
2 kwietnia 2014, 16:46Jej ale ty masz sukces na swoim koncie, gratuluje:)!