Jestem teraz w austri i albo nie mam czasu albo nie mam o czym piasać . Bo niestety austria mi nie służy bo przytyłam aż 4 kg. i jakoś nie moge ich zrzucić . Jakos nie potrafie nie ma mojego rowerka i nie mam waruków do tego.
Dzieci poszły tutaj do szkoły ja sprzątam domy i nie ma kiedy .
Ciągle żyje w stresie i to niestety nie pomaga. Teraz czekamy o pozwolenie o prace dla mojego męża . Do tego nadal mieszkamy u mojej mamy . A jak człowiek mieszkał sam to teraz jest strasznie trudno . Ale miejmy nadzieje że z nowym rokiem to wszystko się zmieni na lepsze .
Od jutra sprubuje sobie narzucić jakiś rygor i wieczorkiem przed spaniem jakieś ćwiczonka .
trzymajcie za mnie kciuki.
Eleyna
6 grudnia 2010, 18:24........wygladasz Asienko, zycze powodzenia w zrzucaniu kilosikow oraz w zyciu osobistym.......pozdrawiam;))