HEJ
Drogi pamiętniku
U mnie bez większych zmian. Z wagą walczę, ale mam czasami wrażenie że to nie ja walczę o jej spadek tylko ona walczy o wzrost.
Gonię ostatnio za małym tzn synem. Walczę z nauką. Jak wspomniałam wcześniej zapisałam Adiego do szkoły internetowej Libratus. Kontynuuje on naukę w szkole angielskiej i teraz polskiej. Walka moja polega na zmotywowaniu i zachęceniu go do nauki. Chętnie uczy się j polskiego i matematyki. gorzej idzie z historią zapamiętywaniem dat itd. Może to początki nie wolno się załamywać, ale tracę zapał i energię. Jeśli wasze dziecko ma problemy z matematyką polecam świetne filmy tzn cykl korepetycji na YouTobe, polecam wkleję przykładowy temat:
Co do życia.
Nadal jestem z Łukaszem, mieszkamy za granicą. Bardzo tęsknię za krajem. Mam pracę, ale jest to praca cały czas dorywcza. Nigdy nie wiem ile dni w tygodniu będę pracować a zdarza się że wcale ... W Polsce na pewno znalazłabym pracę, pracowałam przecież cały czas, żałuję że przyjechałam tutaj. Nie potrafię się odnaleźć. Jestem ostatnio ciągle smutna, rzadko się uśmiecham, Łukasz to widzi pyta się co mi jest dlaczego jestem smutna. Ba żebym to ja wiedziała dlaczego, jestem i już. Nie potrafię się cieszyć już z niczego, wpadłam w jakiś marazm życiowy czy co. Ja wiem żeby coś zmienić nie trzeba czekać aż ktoś coś zrobi za nas, lecz samemu się zabrać. Ale to nie takie proste. Ten idiota mój były mąż ciągle wypisuje na Skypie (musi mieć kontakt z synem dlatego mam cały czas ten cholerny skype), już tyle nie na mnie co na Łukasza. A mianowicie wyzywa go od rożnych, że ukradł mu żonę (bo przecież gdyby nie Łukasz na pewno wpadłabym znów w jego ramiona - on tak uważa), masakra, koszmar. Jednym słowem utwierdzam się w tym że dobrze zrobiłam że odeszłam i się rozwiodłam. Teraz dostrzegam jeszcze bardziej z dystansu jego prymitywne podejście do życia, jego zachowanie poniżej krytyki! Ostatni jego tekst: "ruch ...łem Cię cały miesiąc dlatego mamy Adriana" och koszmar!!! Jeśli któraś z Was ma problemy z facetem i jest nieszczęśliwa to jest jedno rozwiązanie ODEJDŹ. Ja odeszłam i była to najlepsza decyzja po 11 latach się odważyłam. Jak się wyprowadziłam pozbierałam się, poznałam innych cudownych ludzi, poznałam na jednym z festynów cudownego przyjaciela, bo choć spotykaliśmy się to nigdy nie byliśmy razem. Dzięki niemu poczułam się znów kobietą, dowartościowaną kobietą, jest to trochę niechlubny czas bo byłam już z Łukaszem ale wtedy Łukasz był za granicą, nie znaliśmy się jeszcze była to tylko znajomość internetowa, a przyjaciel był na miejscu. Dziś żałuję że nic z tego nie wyszło i on też że pozwolił mi wyjechać. Ale rozumiem go, jest nadal kawalerem a ja jednak miałam już bagaż doświadczeń i dziecko, dorastające dziecko. Adrian miał wtedy 10 lat. Pamiętam różne niespodzianki które mi robił jedną którą zapamiętam była to niespodzianka tego rodzaju: zadzwonił na mój telefon a byłam wtedy w pracy że mam zobaczyć na parking bo powietrza chyba nie mam w kole, a on przejeżdżał i widział. Wtedy miałam faktycznie problem z kołem i często podjeżdżałam do tego przyjaciela żeby mi dopompował ponieważ mi uchodziło a do wypłaty było jeszcze trochę czasu żeby to naprawić. Więc po telefonie zeszłam na dół, powietrze było ale za wycieraczką była róża. Ot takie niespodzianki mi robił najróżniejsze. Powiem że gdyby potoczyło się to inaczej, gdyby była inna decyzja nie byłabym tutaj. Ale nie żałuję bo bardzo kocham Łukasza, teraz jesteśmy już dwa lata prawie razem, półtora roku mieszkamy razem. Dziś wiem że nie zamieniłabym Łukasza na nikogo. Może ja byłam nie do końca szczera na początku, ale odeszłam od tyrana i cieszyłam się moją wolnością. Miałam to szczęście że trafiłam na cudowne osoby, kochane osoby. Teraz chciałabym tylko żebyśmy jak najszybciej odłożyli na dom i wrócili do Polski. Nie chcę żyć za granicą, nie mogę się tutaj odnaleźć, czuję się tutaj jak w klatce. Mój dom to Polska wtedy będę znów szczęśliwa w pełni szczęśliwa!
A oto moje aktualne foto
U mnie bez większych zmian. Z wagą walczę, ale mam czasami wrażenie że to nie ja walczę o jej spadek tylko ona walczy o wzrost.
Gonię ostatnio za małym tzn synem. Walczę z nauką. Jak wspomniałam wcześniej zapisałam Adiego do szkoły internetowej Libratus. Kontynuuje on naukę w szkole angielskiej i teraz polskiej. Walka moja polega na zmotywowaniu i zachęceniu go do nauki. Chętnie uczy się j polskiego i matematyki. gorzej idzie z historią zapamiętywaniem dat itd. Może to początki nie wolno się załamywać, ale tracę zapał i energię. Jeśli wasze dziecko ma problemy z matematyką polecam świetne filmy tzn cykl korepetycji na YouTobe, polecam wkleję przykładowy temat:
Co do życia.
Nadal jestem z Łukaszem, mieszkamy za granicą. Bardzo tęsknię za krajem. Mam pracę, ale jest to praca cały czas dorywcza. Nigdy nie wiem ile dni w tygodniu będę pracować a zdarza się że wcale ... W Polsce na pewno znalazłabym pracę, pracowałam przecież cały czas, żałuję że przyjechałam tutaj. Nie potrafię się odnaleźć. Jestem ostatnio ciągle smutna, rzadko się uśmiecham, Łukasz to widzi pyta się co mi jest dlaczego jestem smutna. Ba żebym to ja wiedziała dlaczego, jestem i już. Nie potrafię się cieszyć już z niczego, wpadłam w jakiś marazm życiowy czy co. Ja wiem żeby coś zmienić nie trzeba czekać aż ktoś coś zrobi za nas, lecz samemu się zabrać. Ale to nie takie proste. Ten idiota mój były mąż ciągle wypisuje na Skypie (musi mieć kontakt z synem dlatego mam cały czas ten cholerny skype), już tyle nie na mnie co na Łukasza. A mianowicie wyzywa go od rożnych, że ukradł mu żonę (bo przecież gdyby nie Łukasz na pewno wpadłabym znów w jego ramiona - on tak uważa), masakra, koszmar. Jednym słowem utwierdzam się w tym że dobrze zrobiłam że odeszłam i się rozwiodłam. Teraz dostrzegam jeszcze bardziej z dystansu jego prymitywne podejście do życia, jego zachowanie poniżej krytyki! Ostatni jego tekst: "ruch ...łem Cię cały miesiąc dlatego mamy Adriana" och koszmar!!! Jeśli któraś z Was ma problemy z facetem i jest nieszczęśliwa to jest jedno rozwiązanie ODEJDŹ. Ja odeszłam i była to najlepsza decyzja po 11 latach się odważyłam. Jak się wyprowadziłam pozbierałam się, poznałam innych cudownych ludzi, poznałam na jednym z festynów cudownego przyjaciela, bo choć spotykaliśmy się to nigdy nie byliśmy razem. Dzięki niemu poczułam się znów kobietą, dowartościowaną kobietą, jest to trochę niechlubny czas bo byłam już z Łukaszem ale wtedy Łukasz był za granicą, nie znaliśmy się jeszcze była to tylko znajomość internetowa, a przyjaciel był na miejscu. Dziś żałuję że nic z tego nie wyszło i on też że pozwolił mi wyjechać. Ale rozumiem go, jest nadal kawalerem a ja jednak miałam już bagaż doświadczeń i dziecko, dorastające dziecko. Adrian miał wtedy 10 lat. Pamiętam różne niespodzianki które mi robił jedną którą zapamiętam była to niespodzianka tego rodzaju: zadzwonił na mój telefon a byłam wtedy w pracy że mam zobaczyć na parking bo powietrza chyba nie mam w kole, a on przejeżdżał i widział. Wtedy miałam faktycznie problem z kołem i często podjeżdżałam do tego przyjaciela żeby mi dopompował ponieważ mi uchodziło a do wypłaty było jeszcze trochę czasu żeby to naprawić. Więc po telefonie zeszłam na dół, powietrze było ale za wycieraczką była róża. Ot takie niespodzianki mi robił najróżniejsze. Powiem że gdyby potoczyło się to inaczej, gdyby była inna decyzja nie byłabym tutaj. Ale nie żałuję bo bardzo kocham Łukasza, teraz jesteśmy już dwa lata prawie razem, półtora roku mieszkamy razem. Dziś wiem że nie zamieniłabym Łukasza na nikogo. Może ja byłam nie do końca szczera na początku, ale odeszłam od tyrana i cieszyłam się moją wolnością. Miałam to szczęście że trafiłam na cudowne osoby, kochane osoby. Teraz chciałabym tylko żebyśmy jak najszybciej odłożyli na dom i wrócili do Polski. Nie chcę żyć za granicą, nie mogę się tutaj odnaleźć, czuję się tutaj jak w klatce. Mój dom to Polska wtedy będę znów szczęśliwa w pełni szczęśliwa!
A oto moje aktualne foto
bitniaczek
15 września 2013, 19:33Wygladasz przeslicznie...a ja juz 13 lat i tez tesknie.....
ania4795
15 września 2013, 19:11super Asiu wyglądasz..... nie wiem czy czytałaś mój ostatni post ale liczyłam właśnie na Twoje zdanie gdyż to Ty ostatnio wyjechałaś z kraju. Nadal na 100 % nie jestem pewna co zrobić, mój były się na pewno nie zgodzi na wyjazd małej, czy twój były też musiał wyrazić taką zgodę. Wiadomo że w kraju najlepiej ale ciesz sie masz tam opokę w postaci Łukasza , ja jak wyjadę bede całkiem sama. Buziaki