"Uważaj na swoje myśli, stają się słowami.
Uważaj na swoje słowa, stają się czynami.
Uważaj na swoje czyny, staja się nawykami.
Uważaj na swoje nawyki, stają się charakterem.
Uważaj na swój charakter, on staje się twoim losem".
Frank Outlaw
Witajcie moje drogie
Tak zgodnie z obietnicą będę zaglądać częściej.
Muszę Wam powiedzieć, że decyzja o wyprowadzeniu się od niego była najlepszą decyzją jaką podjęłam. Nie było łatwo, na początku miałam wahania nastroju i gotowa byłam wrócić, ale przetrwałam ten ciężki okres. Bałam się że sobie nie poradzę, musiałam nauczyć się gospodarować tym co mam, ale nauczyłam się. Odzyskałam przyjaciół, rodzinę mojego kochanego brata, oddalaliśmy się od siebie przez M. Teraz nasze relacje diametralnie się zmieniły. Był miesiąc temu w Polsce, napełnili mi lodówkę i powiedział iż cieszy się że odzyskał siostrę. Bardzo miło spedziłam z nimi czas i już nie mogę się doczekać Świąt Wielkanocnych jak przyjadą.
Pisałam w ostatnim wpisie o M, prześladuje mnie, dręczy, dzwoni, kontroluje czy jestem w pracy. to jest normalne nękanie. Boję się do czego on jest jeszcze zdolny. W zeszły piątek miałam urlop, pojechałam załatwiać swoje sprawy do Urzędu, wyobraźcie sobie - wróciłam do domu, zdjęłam rajstopy, chciałam przebrac się w dresy i sprzątać, tak ładnie było, słonko świeciło przez okno, więc połozyłam się na chwilkę i zdrzemnęłam się. Słyszę telefon odebrałam, a to dzwonił on, pyta się gdzie jestem, odpowiadam że w pracy, i słyszę pukanie do drzwi, mówię mu ktos puka, otwieram a tam on. Wpada do mieszkania jak opętany, myślał że jakiś facet jest u mnie. po prostu kretyn, wyrzuciłam go z domu. Później mówił że nie miałam pod spódniczką majtek??? Kuźwa mać krew mnie zalała. jak on śmie??? I takich różnych sytuacji jest multi. Ostatnio pojechałam do mamy, i spotkałam się z przyjacielem z dzieciństwa, miał urodziny, a jego narzeczona jest w Angli więc pojechaliśmy na kręgle itd. Wyobraźcie sobie że jeździł i mnie szukał wszędzie, potem polował koło domu mojej mamy, wróciłam o 2 w nocy a za mną jedzie on! Zablokowałam drzwi od środka, powiedziałam, że zadzwonię po Policję, odjechał. Ale widział mnie z przyjacielem, teraz sobie wbił do głowy że jesteśmy razem, i wydzwania do niego. On jest chyba chory psychicznie, to nie jest normalne zachowanie. Tłumaczyłam, że odeszłam na zawsze, ma sobie ułożyć życie i dać mi spokój, ale to nie dociera. Nie mam już sił, niech ten rozwód szybko wejdzie na wokande bo zwariuję. Jak myślicie jeśli mam twarde dowody jego winy - niebieska karta, Policja, izba, nagrania to nie powinno się to długo toczyć. Sama nie wiem.
Co do diety waga na razie stoi w miejscu, ale i tak ładnie mi idzie. Nie chcę chudnąć gwałtownie, wolę dłużej ale skuteczniej. w dalszym ciągu biegam, orbi, brzuszki, masażer. Wczoraj dieta zachowana, ale pozwoliłam sobie na dwie małe kiełbaski, białą swojskiej roboty, mam mi przywiozła, ale za to nie miałam obiadu ...
Oj rozpisałam się, ale to w zamian za moją nieobecność, pozdrawiam i życzę Wam udanego, słonecznego weekendu!
duszka189
23 marca 2012, 17:02POGODNEGO, SPOKOJNEGO I DIETKOWEGO WEEKENDU CI ŻYCZĘ MOJA DROGA:))) <img src="https://vitalia.pl/kartki/11/2/d/2193.jpg">
schudne21
23 marca 2012, 17:00Super Asiu gratuluje wytrwałości. Uważaj na siebie. buziak
truskawa1983
23 marca 2012, 16:48Zobacz jaki paradox- Twoj ex byl swiecie przekonany , ze sobie nie dasz rady a Ty nie dosc , ze doskonale sobie bez niego dajesz rade to jeszcze jestes Pania z klasa:) Tak 3mac!! Wiesz, co ja bym poszla na policje z tym nekaniem, to nie sa zarty a koles jest psychiczny. Nie moze przebolec , ze przez tyle lat bylas jego, na kazde skinienie, posluszna, ulegla, znecal sie psychicznie (i nie tylko) a Ty tak po prostu go zostawilas:)
livebox
23 marca 2012, 14:22Straszny facet! Trzymaj się Aska! To piszę ja,twój wierny kibic!
bdldorotko
23 marca 2012, 11:01jesli masz dowody to szybko pojdzie, moja ciotka po 1 rozprawie dostala, miala czarno na bialym ze jej maz byl alkoholikiem.
babeczkaprzykosci
23 marca 2012, 10:14super cytat!a meza wspolczuje...czasami mysle ze to az niemozliwe jak ludzie potrafia sie zmienic badz co moze w niektorych tkwic i my tego nie widzimy...do czasu...pozdrawiam!