kochane
Jestem cały czas wierną Vitalijką, nie miałam czasu na pisanie postów w pracy, a w domu mały zaaplikował mi wiruska i mam komputer w naprawie heh;
Co do diety, cały czas się pilnuję i chudnę dzięki Bogu ...
Już niecałe dwa miesiące i komunia synka, stres wiecie dopiero debiutuję w tej roli, niby wszystko przygotowane ale niepokój pozostaje ...
Ostatnio po zebraniu poprosiłam Panią katechetkę, zeby zaznaczyła Adiemu co ma jeszcze zaległego do zaliczenia jak był chory, po trzech dniach ją spotykam i mówi mi, że Adi powiedział jej w ten oto sposób jak poprosiła o zeszyt "Jest Pani najgorszym nauczycielem"; Wpisała mu uwagę myślałam, że nie wiem co mu zrobię, ale na jego szczęscie skończyło się na pogadance i oczywiście koniecznie musi przeprosić Panią. Nie wiem co jest z tymi dziećmi człowiek uczy wartości, a to wszystko grochem o ścianę. Ja też pamiętam, że się buntowałam jak mama mi zwróciła uwagę na pewne rzeczy. Nie wiem jak, ale muszę trzymać go krótko, bo to wielki indywidualista i mam obawy, że mogę sobie nie poradzić z jego charakterkiem w przyszłości ...
Nie mam jeszcze pomysłu w co się ubiorę na komunię? Och niech to szlag ...
W pracy mam dziś luźniejszy dzień, ZUS wysłany i wszystko załatwione, jednym słowem z górki ...
Jutro planuję wielkie sprzątanie przed świętami, okna i w ogóle cały dom przewrócę do góry nogami ...
Ogród mnie woła .... sąsiadka już ma połowę posiane a ja? Nawet nie skopałam jeszcze kawalatka ... nie mówiąc już o sianiu ...
Dziś czeka mnie jeszcze droga krzyżowa i msza jakieś 2 godzinki zejdzie, bo to z procesją przez miejscowość gdzie mieszkam.
A ta Pani co się tak zachowywała w pracy, jest już dobrze, czasami ma swoje odbicia ale nie przejmuję się, grunt to się nie poddawać nikomu i niczemu i iść w zgodzie z samym sobą przez życie!
Buźka moje drogie!
julka945
15 kwietnia 2011, 18:16dobrze, że o nas nie zapomniałaś ;-) kurczę kobito, Ty masz coś w sobie, strasznie lubię czytać Twój pamiętnik ;) fajnie, że się diety trzymasz i walczysz oby tak dalej ;) pozdrawiam Cię serdecznie ;-)
Houzi
15 kwietnia 2011, 17:29mój komunię ma na całe szczęście za 2 lata-może do tego czasu dojrzeję psychicznie, i już mnie nie będzie wszystko tak wnerwiać;D pozdrawiam;-*
JustynaBrave
15 kwietnia 2011, 14:06to chyba nic nie wiadomo! co by nie było i tak robią swoje :)