Jestem jak alkoholik , narkoman czy palacz. Nie umiem wytrwać dnia bez tego . Dopada rano, czasem w południe , a na pewno wieczorem. Robiłam badania cukru i tarczycy- ok . Problem tkwi w psychice , w rozkoszy , kiedy zatapiam się w cukrze // MASAKRA ... schudłam na Dukanie , nie dlatego , że jadłam tylko białko , ale dlatego, że wtedy nie jadłam słodyczy . Nie przestrzegałam FAKTÓW/MITÓW o niejedzeniu po 18 , bo potrafiłam o 23:00 jeść serek , a CHUDŁAM ... bo nie jadłam słodyczy ...
NIGDY NIE SCHUDNĘ jak nie zmienię tego , NIGDY ... bo co z tego , że rano jem owsiankę , potem kromkę żytniego z serem light i warzywami , że na obiad jem makaron razowy/ryż /sałatki/kurczaka .. jak potem JEM SŁODKIE , WPYCHAM W SIEBIE , ŻRĘ ... :
Tak właśnie dzisiaj to sobie uświadomiłam , właśnie to ...
Nejtiri, ,poradziła , bym sobie na tydzień przed ułożyła jadłospis i wyciągała po kartce na dzień... tak zrobię , jutro umieszczę , PROSZĘ oceńcie , dodajcie , zgańcie... Dziękuję też photka.kasia, za taki wzór jadłospisu , coś poszukam , dopasuję do siebie ... Nie będzie żadnych diet , będzie to MŻ i ODWYK ... musi .... |
malalajkaaa
3 października 2012, 22:35ja też mam problemy ze słodkim :| nie potrafię z nich całkiem zrezygnować, więc kiedyś postanowiłam sobie, że będę je jadła tylko w jeden dzień tygodnia (u mnie - niedziela) i muszę przyznać, że nawet zadziałało - łatwiej wytrwać do niedzieli, wiedząc, że za kilka dni zjem coś słodkiego, niż mieć w świadomości wizję, że już nigdy nie będę mogła zjeść czekolady - wtedy prędzej czy później rzucam się na słodkości.. a tak to w niedzielę jem, i potem spokój cały tydzień..
alex156
3 października 2012, 22:26Nie, nie jesteś uzależniona. Wmawiasz sobie i się usprawiedliwiasz, zamiast zacisnąć pośladki i walczyć o idealna figurę. Kup sobie chrom!
marchewa222
3 października 2012, 22:08no to witaj w klubie, mam ten sam problem, z tym że ja z piwem, słodycze nie muszą być, piwo ma wystarczającą ilość cukru. Nie tyle jestem uzależniona od alkoholu, co od cukru. Masakra. Też nie robię jakiejś konkretnej diety tylko MŻ i ODWYK (alkohol, słodycze), choć napewno jakieś kolejne grzechy na moim koncie będą.
Nejtiri
3 października 2012, 22:02Kochana, plan jest, chęci są... ale skąd to negatywne nastawienie? :( Tak, źle było, ale teraz już będzie tylko lepiej! Wywal wszelkie słodkości z domu! Oddaj sąsiadom, niech innym w dÓÓpke idzie! Wszystkim nam jest ciężko, naprawdę, sięgając po czekoladkę pomyśl o tym, że my wszystkie tu się z tym męczymy, ale nie każda się poddaje.. i te z nas, które nie ulegają słodkościom...cóż... chudną. W tym miesiącu zamierzam być (jestem!) właśnie jedną z 'tych'. teraz np. sączę herbatę, bo jak zwykle po kolacji jestem głodna :-/ a najbardziej mam ochotę na słodki deserek.. ale to by była tylko chwilowa przyjemność... zdecydowanie wolę nagrodę w postaci wylaszczonego ciałka, która na mnie czeka, jeśli się powstrzymam. :) Powodzenia, Asiaczku. Razem damy radę! :*
SylwiaOna
3 października 2012, 21:55Nie...w dwóch turach...za jednym razem to mym się poszczała chyba z bólu. ;p
SylwiaOna
3 października 2012, 21:53Noooo rachunek to nam ładny waga wystawia co i rusz jak na nią włazimy i jeszcze mamy pretensje nie wiadomo do kogo...a przeciez same sie opychamy:(( gdzie tu kurde logika!