Witajcie odchudzaczki:}
Jestem po dłuższej przerwie.Waga sporo urosła.Na dziś 74,7kg.Obecnie mój refluksik ma się dobrze,bo zaczęła się wiosna i trochę musi mnie pomęczyć.Czuję, że czas znów spojrzeć prawdzie w oczy.W ciągu kilku miesięcy przybyło mi 4kg.To nie żarty.
Najgorzej, że z refluksem ciężko dietkować, bo mało co mogę jeść.Mam jednak nadzieję, że niedługo ucichnie.Na razie spaceruję i próbuję mniej jeść.Przeprowadziłam się do domu i mam teraz więcej ruchu.Po domu się nabiegam i spacerować też jest gdzie.Wkoło lasy i te zapachy cuuuudnie.W tym roku moja córcia zdaje maturę i już nie mogę się doczekać aż powiem uffffffffffff już po.
Mam nadzieję, że Wam idzie lepiej niż mnie.Postanowiłam powolutku rozprawiać się z tematem wagi,bez szaleństwa, żeby sobie zdrowia nie rozwalić do końca.Moją słabością są słodycze.Jak zjem mniej w ciągu dnia to wieczorem dostaję wariackiego apetytu na słodycze.Nie szaleję ale zawsze połknę coś,co zniweczy moje umiarkowanie w ciągu dnia.
No zobaczymy jak to będzie
Ślę buziaki i życzę sukcesików