Już 8 dzień roku, na szczęście te wszystkie weekendy długie się skończyły i można się skupić na walce z kilogramami. Czas spotkań i biesiad a tym samym pokus i zmniejszonej aktywności fizycznej dobiegł końca. Pogoda także się ustabilizowała i przestał padać deszcz co miało niejako wpływ na zmniejszoną aktywność na powietrzu. W zamian wróciła piękna biała zima i mam nadzieję, ze zagości na dłużej. Fakt, że jest ślisko i jest gorszy dojazd do pracy czy w inne miejsca, ale ma ona plusy. Dzieciaki się cieszą a ja z nimi bo choć swoje lata mam to biegam z nimi na sanki. One mają radość a ja ruch i w sumie lubię ten czas kiedy jestem tylko dla nich a przy okazji robię coś dla siebie.
Wracam także do 100 procentowego pilnowania diety, ponieważ w związku z zawirowaniami z nową wagą i chyba moimi osobistymi problemami z tym związanymi (jednak nie pogodziłam się tak szybko z tym faktem) przybyło mnie około kilograma co daje już niechlubne 3 w związku z tą zmianą.
Dzisiejsze menu (którego będę się ściśle trzymać):
- Kanapki z szynką, serem i warzywami;
- Koktajl bananowo gruszkowy;
- Kurczak z ryżem;
- Jajecznica ze szczypiorkiem i pieczywem.
W planach też dywanówka w domu i sanki z młodym jeśli pogoda pozwoli, gdyż straszą siarczystymi mrozami.
dorotamala02
8 stycznia 2024, 10:53Życzę tych 100% diety!!!
arrosa1
8 stycznia 2024, 12:15Dziękuję, to chyba jest najtrudniejsze.