Wrzesień upłynął dość szybko i w sumie to zanotowałam spadek 1,4 kg w tym miesiącu. Niby niewiele ale jednak na minus. Szczerze mówiąc też myślałam że to jakaś większa liczba spadku w kilogramach, gdyż co tydzień oprócz ostatniego notowałam spadek wagi.
Jednak analizując bardziej szczegółowo moje ostatnie poczynania to miałam też dość długi przestój który zakończył się wzrostem wagi o 0,4 kg. Jakby na to nie patrzeć w ustawieniach z apki mam spadek wagi o 0,7 kg z uwagi na fakt, ze wolę po trochu a wolniej chudnąć niż na głodzie z szybkim efektem i późniejszym jojo. Jednak cm też spadły a ubrania zrobiły się luźniejsze.
Podsumowując spróbowałam kilka nowych fajnych przepisów, Pochłonęłam mnóstwo awokado i pomidorów, gdyż właśnie one były w tym miesiącu niekwestionowaną stałą moich posiłków.
Zaczęłam chodzić od zeszłego tygodnia na spacery gdyż zrobiło się już troszkę zimno jak na poranny rower jak dla mnie .Przejechałam też trochę km na rowerze jeszcze początkiem września. Generalnie 20 000 tysięcy kroków to był mój standard, takie minimum. Bywało, ze było ich więcej. Zaczęłam też wyzwanie zero słodyczy z grupą na Vitalii i muszę stwierdzić że było ciężko i nie każdy dzień kończył się sukcesem, ale jednak miałam kilka dni pod rząd bez smaku w moim przypadku po prostu czekolady.
Założenia na październik:
- Zrzucić minimum 2 kg;
- Spacery minimum 5 dni w tygodniu z dystansem co najmniej 2,5 km;
- Postaram się też ćwiczyć tzw. dywanówki przynajmniej 8 razy w tym miesiącu;
- Częściej robić soki z warzyw i owoców w domu;
- Zero słodyczy sklepowych, dopuszczam jednak domowe słodkości z erytrolem raz w tygodniu;
- Po prostu zdrowiej jeść.