Jak to jest, że w wirze zajęć znajdujemy czas dla wszystkich tylko nie dla siebie. Dlaczego to zawsze siebie stawiamy na ostatnim miejscu w kolejce po czas. Czasami strasznie mnie to denerwuje, że dla innych zawsze muszę znaleźć czas, bo ciągle jestem komuś do czegoś potrzebna. A to rodzice czegoś ode mnie oczekują a to mężowi trzeba znów coś "podać" bo przecież bidulek sobie sam nie poradzi, wreszcie z dzieckiem oprócz odrobienia lekcji, bycia na zawołanie bo mimo, że obiad był godzinę temu to coś by aktualnie zjadł, albo po prostu wymaga żeby się pobawić, pohuśtać i bóg wie co jeszcze. Nagle zadzwoni telefon, i przecież cioci też jest potrzebna pomoc bo przecież ona się nie zna, już nie ma siły i tak dalej. Nie zrozumcie mnie źle lubię pomagać innym, ale gdzie w tym wszystkim jestem JA.
Dla mnie zawsze brakuje czasu, nieustannie inni okradają mnie z niego. Dlaczego zawsze stawiamy innych ponad siebie, przecież wszędzie trąbią o asertywności o zdrowym egoizmie, ale żeby ten stan osiągnąć to chyba w moim przypadku niemożliwe (i zapewne w Waszym także).
Ostatnio złapałam się na tym, że mój czas na trening poświęcam albo dla syna albo na wykonanie obowiązków domowych ale dziś mówię basta, dla mnie także musi się znaleźć godzinka albo pół dziennie - ja też jestem ważna.
Przecież jak odpuszczę troszkę to świat się nie zawali... tak jasne już widzę te piętrzące się gary w kuchni, pokruszone ciasteczka na dywanie, i jakoś tak sama trawa zaczyna żyć własnym życiem a rabatki tracą swój pierwotny kształt i darmo tam szukać moich kochanych kwiatów. Nie wiem co gorsze brak czasu dla siebie czy ta masakra którą już widzę i która może się zdarzyć jak odpuszczę.
Taki już Nasz los kochane kobietki, same sobie stwarzamy jakieś góry nie do przebycia, a tak naprawdę wystarczy dobra organizacja i rozmowa z bliskimi i naprawdę i Oni zrozumieją, że nie jesteśmy robotami i odpoczynek także się nam należy.
Dlatego dzisiaj obiecuję sobie, że będę miała całą godzinkę dla siebie - wykorzystam ją na ćwiczenia. Uwolnię trochę endorfin .
Wam także życzę, żebyście w wirze codziennych czynności i wymagań innych znalazły takie okienko każdego dnia dla siebie. My także jesteśmy ważne.
Agnieszka0077
6 maja 2015, 20:45Oj tak jak to czytam to mam siebie przed oczami... Czy my kobiety jesteśmy na prawdę takie głupie ze nie widzimy ze jesteśmy wykorzystywane przez wszystkich dookoła???? Wyłuskać pół godziny na orbitreka czy na spacer ... masakra , ale posprzątać , ugotować i mieć czas dla dzieci? czemu nie ?zawsze coś do roboty się znajdzie...
efka.g
6 maja 2015, 11:51jakbym czytała o sobie. Ja mam tak, że jak widzę nieład w domu i wokół niego to ciężko mi poświęcić czas dla siebie (na trening chociażby), gdyż cały czas myślę tylko o jednym: "ile jeszcze będę miała do zrobienia potem!". Ale masz rację. My, kobiety też jesteśmy ważne! Faceci do garów! :-)
izabela19681
6 maja 2015, 07:27do mycia garów i koszenia trawy należy zagonić męża