W tym momencie czuję się tak niesamowicie, szczęśliwa. To był naprawdę dobry dzień. Jestem z siebie bardzo zadowolona, że dziś wytrwałam na diecie, bez żadnych oszustw.
Miałam dzisiaj czas dla siebie, wykorzystałam go na prace w ogródku (uwielbiam to), na porządki na moich rabatkach, niewielkie odchwaszczenie pozimowe i pierwszy raz w tym roku skosiłam trawę. Wiem, że pewnie nie rozumiecie tej ekscytacji (nawet domownicy tego nie łapią), ale ja po prostu podczas pracy w ogrodzie wyciszam się i niesamowicie relaksuje. Uwielbiam oglądać reakcje zachodzące w moim ogrodzie. Niedawno posadziłam nowe róże, przyjęły się i już puszczają listki. Zauważyłam pierwszy pąk na mojej magnolii który już wkrótce rozkwitnie, co daje mi nadzieję na kwitnięcie rododendronów i azalii (a w tym roku wspaniale okryły się pąkami). Nawet moje ukochane hortensje już się zaczynają zielenić, a na rabatkach skalnych kwitną szafirki które posadziła w zamierzchłych czasach moja mama (to również jedne z moich ulubieńców).
Taką wisienką na torcie okazał się zapach świeżo skoszonej trawy, i obłędny widok po wykonaniu wszystkich zabiegów. Takie prozaiczne i w sumie potrzebne zajęcie a daje tyle szczęścia, nie wspomnę już o kaloriach które udało mi się spalić.
Teraz zmykam na wieczorny trening, w końcu trzeba się troszkę wieczorkiem poruszać, aby móc spokojnie zasnąć.
TakBardzoBymChcialaSchudnac
14 kwietnia 2015, 20:20zazdroszcze Ci...szczescia....:((