Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a w piątkową noc....


no dziś nawet za dużo nie zjadłem nawet wg mnie mało pół chałki i bułkę wrocławską z dodatkami typu ser mało jakieś mięso
trochę czipsów i jakieś drobne słodycze (zawsze to nie cała golonka czy garnek zupy)
ale za to popracowałem sobie na podwórku pogoda troszkę wiosenna więc czas na porządki
kiedyś kiedy miałem dłuższe zlecenia i pracowałem cały dzień śniadanie jadłem dopiero wieczorem jak wracałem z pracy a teraz jakoś przyzwyczaiłem się do jedzenia rano i przez to teraz mam nadwagę a kiedyś nigdy nie miałem z tym problemów
kiedyś rano kawa i do np 20 nic później obiad na śniadanie i kolacja na obiadokolacje tak żyłem sobie ze 20 lat i było ok
ktoś tam w komentarzach napisał że nie powinienem się tak głodzić nie jedząc cały dzień ale dla mnie to norma jak pracuje to nie czyje głodu i tak później zjem co swoje
czekam ąż się zrobi cieplej wtedy jak mam wolne to będę miał co robić na swojej działce więc wysiłku fizycznego mi nie braknie
a na razie zobaczę czy uda mi się tą stówkę zaliczyć
  • Arkoarek

    Arkoarek

    3 marca 2012, 01:22

    trudno bardzo lubię świeże pieczywo a ciepły chleb pochłaniam od razu cały a golonką zakąszam:)

  • mojanitka

    mojanitka

    3 marca 2012, 00:18

    Ta chałka i chipsy były gorsze niż jakbyś golonkę zjadł.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.