...wlasnie przyjechalam z apukunktury,dzis jest jasny,pogodny dzien ,czuje sie w powietrzu ,jakby wiosne,ptaszki nawet spiewaja...ale Ja mam sie do kitu,nie chcialam o tym pisac ,ale moze wtedy poczuje sie lepiej...tak sie denerwuje,ta jutrzejsza konsultacja,wiem co mi jest i wiem ,ze nie jest najlepiej,wiem tez ze stanowie zagrozenie na drodze...wiem ,ze na to nie ma lekarstwa,konsultacja ma mi dac odpowiedz co robic ,zeby nie bylo tak szybko jeszcze gorzej...,wiem tez ,ze moze mi zostac tylko autobus ...Lekarz domowy powtarza mi stale,wiem ze masz bole,i nie umiesz z nimi sobie poradzic,masz przez to wiele problemow,ale przeciez masz rente,gdybys nie miala tych wszystkich problemow zwiazanych z choroba,to nie dali by Ci rety!!!,kiedy bylam ostatnio u niej rozplakalam sie...zima bole sie bardziej nasilaja,dlatego tak kocham lato,jestem owiele sprawniejsza ,weselsza,wiem ,ze zyje...Wiem,ze jestem chora,mam duzo czasu,przeciez nie pracuje zawodowo,kiedys bylam przedszkolanka,uwielbialam swoja prace,brakuje mi kontaktu z ludzmi,czuje sie samotna,wiem ,ze jetem kochana,ale na dunski sposob,bardziej chlodny...Moja druga polowka ciagle mi powtarza,nie bedziesz czula sie taka samotna, wprowadz sie w koncu do mnie,chcesz slub,masz slub,ale Ja nie chce mieszkac na wsi,gdzie psy dupami szczekaja,a on nie chce sprzedac domu,Ja lubie tam byc tylko latem...nie jestem na to gotowa od 10 lat i nic tego do tej pory nic nie zmienilo,nawet obraczka zareczynowa na palcu...Ale to jak sie dzisiaj mam,to tez zasluga dziewczyny syna i jego samego,w niedziele rozmawialam przez telefon z synem i oznajmil mi ,ze w ostatnim czasie bylam u nich duzo razy( no bo bylam przeciez im pomogalam),ze dziewczyna syna prosila przekazac mi ,ze teraz dadza sobie rade i nie mam przyjezdzac jakis czas.Nie bylo mi milo to uslyszec,powiedzialam do syna,ze Ja nigdy nie przyjezdzam do nich ,kiedy im nie pasuje,Ona ma miesamowity wplow na niego!!,odpowiedzialam mu w porzadku ,bo Ja tez mam juz dosyc,pozatym to mnie tez kosztuje.Zobolalo mnie to! ale dzisiaj ,kiedy zadzwonilam ,zeby zapytac sie czy podjal decyzje odnosnie malego stolu do kanapy,powiedzial mi czy nie uwazam ,ze dzwonie troche za czesto...On wie wie ,ze obiecalam pomoc w transporcie stolu.Oznajmilam mu ,ze tym tomem glosu,nie bedzie zemna rozmawial,zyczylam mu milego dnia i pozegnalam sie,On jest pod niesamowitym wplywem,Ja staram sie nie wtracac i nie decydowac,ale mam swoje zdanie...Zycze milego dnia,..przelalam to na papier,choc moze nie powinnam ...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Arizona1959
4 marca 2014, 15:36...wiem ,ze jest w tym duzo prawdy co piszesz....i znowu bede sie tlumaczyc,a tak naprawde nie chce tego,jedno musisz wiedziec ,ze widze problem ,ale nie potrafie zmienic siebie ani swojego postepowania z dnia na dzien...a proboje cos z tym zrobic,ale to nie tak latwo,kiedy przez wiele dlugich lat samenu walczylo sie o zycie dziecka,liczylo sie tylko dziecko,nic innego,takie dziecko dostaje ciebie sama,nie bylas nigdy w takiej sytuacji,wiec moge przypuszczac,ze ten temat moze byc Ci obcy...wiec prosze ,choc sprobuj mnie zrozumiec...Co do tych klubow,pewnie ,ze sa,ale widzisz moja droga caly problem jest w tym,ze Ja potrzebuje dostac kopa w tylek,kogos kto by powiedzial idziemy i koniec (a tu w Dani ludzie zyja tylko dla siebie),sa dni ,ze mam problemy zejsc ze schodow,zejsc to jeszcze zejde ale wejsc...Bardzo serdecznie Cie pozdrawiam.Arizona
mikrobik
27 lutego 2014, 07:53Zawsze powtarzam, że często bycie tutaj to taki wentyl bezpieczeństwa. Trzeba wylewać na zewnątrz swoje żale i pisać o problemach, bo to działa trochę jak leżanka u psychoanalityka. Nie dziwię Ci się, że masz duży żal, bo serce pęka jak się słyszy takie słowa od swojego dziecka. Każda matka stara się zawsze własne dziecko usprawiedliwić. Pamiętasz jak Ci napisałam, że Twoja pomoc dla syna jest zbyt daleko idąca i to pod każdym względem? Odpisałaś mi, tłumaczyłaś. Ja nadal tak twierdzę, że to jest błąd. Rzucasz wszystko i jedziesz pomóc kiedy sobie tylko zażyczy i w formie jaką wybierze. Nie twierdź, że "wina" leży tylko po stronie dziewczyny, bo przecież on swój rozum ma. Dlaczego dzwonisz do nich nie czekając, aż oni to zrobią? Dlaczego zawsze jesteś gotowa wszystko rzucić i jechać jeśli tego potrzebują? Dlaczego nie potrafisz powiedzieć "nie" jeśli po raz kolejny jesteś potrzebna jako siła robocza? Ja wiem, że to Twoje jedyne ukochane dziecko, ale to dziecko musi widzieć i Ciebie i Twoje potrzeby, a nie tylko czubek własnego nosa. Wiem, z doświadczenia, że dzieciom trudno odmówić, ale gdy ta prośba o pomoc wynika tylko z ich własnych potrzeb trzeba nauczyć się odmawiać. Nawet jeśli powiedzenie : "Wybacz, ale mam inne plany i nie mogę przyjechać" ma oznaczać siedzenie przed telewizorem z pilotem w ręku. Jesteś chora, więc dbaj o siebie, abyś jak najdłużej była sprawna. Męczy Cię siedzenie w domu, więc może znajdź sobie jakiś wolontariat, klub, gdzie spotykają się ludzie w Twoim wieku, może jakieś robótki, malowanie, pisanie, coś co wypełni Ci czas, pozwoli oderwać się od problemów. W Polsce takich klubów jest sporo, a Uniwersytety Trzeciego Wieku powstają nawet w małych miejscowościach. W Danii też na pewno coś w tym stylu jest.
moderno
26 lutego 2014, 23:06Arizonko , pisz o tym co Cię boli , bo to swoista terapia. Wyobrażam sobie , że musi być Tobie bardzo przykro po tym co usłyszałaś. Mam nadzieję , że ten problem uda się rozwiązać
TuSia2606
26 lutego 2014, 21:41Spokojnie przyjdzie czas ,ze wszystko sie zmieni i syn Cie przeprosi. My tak mlodzi mamy ,ze chcemy pokazac jacy dorosli jestesmy i ,ze damy sobie rade. Ale mamy sa niezastapione. Tez z zawodu jestem przedszkolanka no lae nie moge znalesc pracy w zawodzie heh a szkoda bo lubie prace z dziecmi. Glowa do gory bedzie dobrze.
ckopiec2013
26 lutego 2014, 17:43każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej, Ty także, syn Cię przeprosi, młodzi tak mają, pozdrawiam
Arizona1959
26 lutego 2014, 16:57...Ja wiem ,ze syn mnie przeprosi,i pogadamy sobie od serca,wiem tez ,ze znowu cos powie pod wplywem dziewczyny...
ania14021994
26 lutego 2014, 16:47życzę miłego dnia
mariolka1960
26 lutego 2014, 16:37przykro takie slowa uslyszec od dziecka,zycze milego dnia