W miejscu. NIESTETY.
Motywacji brak, maz ciagle narzeka, ze z nim nie jadam bo jest po 18... Jak widze jego mine to mi apetyt odchodzi :/
Wagi nie znam, kilka dni temu bylo 77,2 - czyli kilo wiecej :/ po powrocie z polski zamierzam zaczac znowu cwiczyc... tylko musze ogarnac wszystko w domu, czeka na mnie chyba 2metrowa gora prania do wyprasowania, ciegle ktos cos ode mnie chce i wychodzi na to ze czas drzemki mojego dziecka wykorzystuje na gotowanie, sprzatanie i prasowanie a nie np na trening i przygotowanie obiadu :/
to tyle co u mnie... znowu len w dupsko wlazl :(
dadziakowska
21 września 2013, 12:32lenia wyganiamy i do roboty ! 3mam kciuki ! :)
Justynak100885
20 września 2013, 14:21Hej :) kochana w końcu się ruszy!!! Trzymam kciuki :*
anna290790
20 września 2013, 13:54Szybko wyganiaj tego lenia i do dzieła!!:) A mężem się nie przejmuj tak bardzo, niestety coś za coś:)