Wczoraj jakoś tak się zaniedbałam z pisaniem. Ale już się poprawiam. Dietetycznie wczoraj było dobrze do wieczora. Wieczorem poszliśmy na piwo, a jak wróciłam to zjadłam kanapki i jabłko. Not good :( ogólnie sportu teraz nie ma, bo jest @ i masa pracy. Ale jak tylko to się uspokoi, to bieganie, albo przynajmniej jakiś domowy aerobik, lub chociaż dłuższy spacer.
Jestem w ogóle przerażona, bo to zaraz święta i znowu będzie tyle pokus, a ja nie jestem na to gotowa! aaaa!!! :D
Kończę, jeszcze wczorajsze menu i do pracy rodacy!
Buźki :*
Menu:
Śniadanie:
8:00 - owsianka z rodzynkami + zielona herbata
II Śniadanie:
11:00 - kanapka (dwie kromki chleba razowego, sałata, łyżeczka serka twarogowego z oliwką, ogórek)
14:45 - kanapka (podobna do wcześniejszej + rzodkiewka)
Obiad:
17:20 - polędwica, pieczarki, ziemniaki
Wieczorem:
2 piwa (jedno z sokiem) + 3 kanapki + jabłko + suszone owoce (masakra).
Ruch: 15 minut spacerku po zajęciach
Płyny: woda 1,5 l, herbata zielona x2, rumianek
jamay
29 marca 2012, 22:24Wszystkie zaczynają panikować przed świętami :D
Marzena.gliwice
29 marca 2012, 20:51niestety w święta czeka nas próba silnej woli. Wiadomo, że nie możemy przesadzać, ale też jesteśmy tylko ludźmi i na niektóre dobroci można sobie wtedy pozwolić ;) jakoś damy radę. To taka próba na to czy nasze nawyki żywieniowe już się ukształtowały ;) ja też się boję.. dobrze, że nie jadę do rodziny. ale może nie będzie tak źle.. ;)
Iwantthissobadly
29 marca 2012, 13:02ahh nie mów mi o świętach Skarbie;D
gosiaaa90
29 marca 2012, 10:36bedzie dobrze w swieta ja tez sie boje:P