Drogie Najpiękniejsze,
żyję. Dziś krótko, bo mi się nie chce. Od środy do niedzieli balowałem w podróżach i żarłem co popadnie bez siłowni. Choć w sobotę był jeden basen. Waga krąży wokół tej zapisanej powyżej w Pamiętniczku. Dziś 200 g więcej. No nie mniej (tak, wiem że się cieszycie) :)). Byłem siewodnia (ruski, żeby uniknąć powtórzeń) ponownie na siłowni i basenie. Przechodzę na dietę fastfoodową. Wieczorem McRoyal i kapkę trunku prawie bez alkoholu. Jestem pewien, że jutro dalej schudnę. Dzięki za Wasze wsparcie. :)))
Pa. :*
archange
22 stycznia 2020, 17:03Komentarz został usunięty