Wczoraj Vitalia się zepsuła i nie można było dodawać wpisów. Zgłosiłem problem jeszcze wczoraj wieczorem na "pomoc", jednak serwis usunął usterkę dopiero dzisiaj po 13.
Co u mnie. Od wczoraj waga spadła mi o kolejne 500 gram. To drugi dzień spadku z rzędu, po dwóch pierwszych dniach wzrostu. Stan dzisiejszy ważenia osiągnął poziom o 200 g niższy niż w dniu, w którym wznowiłem swój Pamiętnik odchudzania i ponownie wziąłem się za siebie. Czyli per saldo maleńki sukces.
Dziś zjedzone 1391 kcal + kolejna godzina basenu. Zmierzyłem też poziom ciał ketonowych. Są w normie.
Od jutra do poniedziałku jestem na wyjeździe. Przez cztery dni nie będę sobie sam przygotowywał posiłków, lecz będę musiał jeść to co zostanie mi podane. Jak zapewne wiecie z autopsji, to zawsze ciężki okres dla odchudzającego się, jeżeli ktoś Was karmi i zdecydowanie nie jest to dietetyk. Najprawdopodobniej nie będzie przez te cztery dni także basenu, ale tu krótka przerwa nie zaszkodzi, gdyż chodziłem trzy dni z rzędu.
Mój wyjazd może też wpłynąć na moją chwilową nieobecność na tym blogu. Po 11 listopada (a może wcześniej?) powrócę tu i zdam Wam relację.
Trzymajcie za mnie kciuki, żebym się oparł kiedy trzeba i przez te cztery dni z powrotem nie upasł. :)
Miłego wieczoru.
marta6054
9 listopada 2019, 11:17Trzymamy kciuki!
archange
9 listopada 2019, 12:19:)
PannaNiecierpliwa
7 listopada 2019, 22:09Wcześniej jak się odchudzałeś miałeś problemy z poziomem ciał ketonowych ? U mnie ten temat kuleje i w sumie od ponad pół roku wahają się na poziomie 15-50 :/ Zastanawiam się czasami gdzie jest ten poziom, gdy moja czerwona lampka powinna zacząć i świecić i parzyć jednocześnie, żeby coś z tym zrobić.
archange
7 listopada 2019, 22:55Tak, miałem problem. Opiszę go na blogu.
adorotaa
7 listopada 2019, 21:40Trzymam kciuki, nie daj się pokusie!
archange
7 listopada 2019, 22:52Dzięki! Nie dam się! :)