Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po zamknięciu igrzysk
13 sierpnia 2012
Zadałem w ostatnim wpisie pytanie, czy Wam się to podobało. Dziękuję za komentarze :-). Mi podobało się nawet bardzo, ze względu na fakt, że udało się w tym show połączyć sztukę z elementami spontanicznej radości, a radość powinna chyba towarzyszyć takiemu wydarzeniu jak igrzyska. Żyję już na tyle długo żeby kilka otwarć i zamknięć pooglądać. Najbardziej poza londyńskimi podobało mi się otwarcie/zamknięcie w Albertville we Francji (zimowe) - czysty artyzm, najmniej w Atlancie - czysty McDonald z bic mac'iem pośrodku; papka z występem przyćpanej Whitney Huston (przepraszam fanów, póki nie ćpała była genialna). To co pokazyli Chińczycy z kolei za bardzo kojarzyło mi się z wojskową defiladą - wszystko równiutko i pod kreskę. A w Londynie i sztuka (zwłaszcza teatralne otwarcie), i luz na pograniczu lekkiego chaosu. Całość dla mnie urocza. Anglicy mnie pozytywnie zaskoczyli, bo spodziewałem się czegoś w rodzaju Atlanty.
SexyCzekoladka
13 sierpnia 2012, 09:26Szczera prawda ...Wszyscy walczyli do końca ...Nawet Polacy dawali rade ...Widać bardzo lubi pan sport