Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela

Od kilku dni z powrotem się uczę. Miałam szkolenie z Canvy. Niby podstawy znałam, ale chciałam poznać lepiej. Wzięłam też udział w szkoleniu tworzenia ebooków dzięki sztucznej inteligencji. Szkolenia były bezpłatne. Sporo się dowiedziałam. Kupiłam kurs Canvy certyfikowany i kurs copywriter certyfikowany. Tanie były. 

Nigdy nie zrobiłam kariery i nigdy nie będę bogata, bo podświadomie zaprogramowalam się na skromne życie. Na same słowa luksus czy ekskluzywne aż się wzdrygam. Lubię skromne, spokojne życie. Nie potrzebuję luksusów by być zadowoloną z życia. Teraz moim marzeniem jest praca na około 3/4 etatu. To dochód 2600. Mam około 1300-1400, ale niestały. Chciałabym coś stałego.

Wczoraj znowu się przejadłam. Byłam wzdęta i z trudem się ruszałam, a nawet oddychałam. POwiedziałm sobie nigdy więcej. Pewnie do następnego razu. 

Od niedawna wypuszczam Sówkę na pokój. Boi sie maleńka, ale po chwili bawi się piłeczką. Gdy wstanę z łóżka umyka do pomieszczenia z kuwetami. Gdy mam ją zamknąć na noc, trzeba łapać. Wczoraj wlazła do szafki i szukałam prawie 2 godziny.