Mam do wywiezienia styropian zdjęty ze ściany i papę w workach. Muszę zawieźć do punktu osobiście, bo za podstawienie kontenera powiedzieli mi 1400 zł. Rozmawiałam z bratem Krzyśka i chyba załatwi przyczepkę i wywieziemy. Trzeba sprzątać i w pokoju Adriana. Jeśli się uda jesienią będzie tam malowane. Podłogę pomaluję sama. Trzeba kupić karnisz, wersalkę, dywan, regały na książki.
Zmieniłam słodzik z najtańszego z zawartością sacharyny na stewię. Kawę piję teraz z miodem. Miód z pasieki ma mi przywieźć Sebastian. On dostaje od kolegi albo bardzo tanio kupuje. Miód jest pewny. Jajka jem teraz tylko z chowu wolnego. Sprawdziłam je i wydają się pewne, bo żółtka nie są równej wielkości. Kurki są szczęśliwe jak sie dawniej mówiło.
Staram się zorientować co będę jeść po skończeniu diety. Chodzi mi o mąkę. Nie chcę używać lub chcę bardzo ograniczyć mąkę pszenną. Nie chcę jednak zrezygnować z kopytek, pierogów, klusek kładzionych, quiche, omletów. Myślę o sempolinie i mące orkiszowej. Są zdrowsze. Wypróbuję kiedyś... Może migdałową... Jeszcze kilkanascie dni i koniec pierwszego miesiąca diety. Wygląda na to, ze coś około 5- 6 kg powinno spaść. Dziś znowu spadek...
Sebastian od dwóch dni robi porządek w warsztacie, a ja sie denerwuję. Wygląda to na działanie strasznie chaotyczne i bałagan jest wszędzie, a ja tego nie znoszę. Boję się, że mi coś pogubi, że wsadzi tam gdzie ja nie znajdę. Chodzi o młotki, baterie, ładowarki, obcęgi... Też z tego korzystam. Wtrącać się nie chcę, bo wychodzę z założenia, że kto robi ten decyduje. Tym bardziej jeśli o radę nie prosi... Na razie wiesza szafki i co się da na ścianie. Wiszą obcęgi, młotki, łopata do śniegu. Wszystko widać gdy się wejdzie.
Nawaliła mi bateria w łazience. Chyba zakamieniała, bo się woda rozpryskuje i leci na mnie i za wannę. Trzeba będzie ją wymienić i to raczej szybko, bo Krzysiek juz klnie.
Mam nową pilarkę. Ma dłuższą prowadnicę i jest cięższa. Dam radę jednak z nia pracować. S załatwił od sąsiada palety. Potnę i będzie opał...:)
Wczoraj prowadziłam warsztaty DDD...
K1985
22 maja 2024, 13:03W Biedronce jest zytnia typ 1850 w normalnej cenie. Spokojie kopytka z niej zrobisz. Ja czesto robie te pierogi leniwe: maka 1850 i bialy ser.
araksol
22 maja 2024, 13:13dzięki:)
megimoher
21 maja 2024, 12:23Możesz też poszukać konkurencyjnej oferty kontenera, powinien kosztować max 700 zł (mały)
araksol
21 maja 2024, 13:10do małego nie bardzo wejdzie. To minimum 9 m2 styropianu 10 cm i papa
clio
21 maja 2024, 10:48Ja używam często owsianej albo pszennej pełnoziarnistej. Jednak one mają podobną kaloryczność, ale na dłużej sycą i nie są takie przetworzone. No i smak oczywiście zupełnie inny. Sempolinę to masz na myśli semolinę? Moja koleżanka używa jeszcze mąki z amarantusa i ryżowej, ale ponoć z nich się źle lepi. Sama nigdy nie próbowałam nic robić, tylko u niej jadłam.
araksol
21 maja 2024, 11:53no coś muszę znaleźć. PO mące pszennej tyję...
araksol
21 maja 2024, 21:11ok dzięki:)