Zauważyłam, że mam problemy z układaniem jadłospisu poniżej 50 g węglowodanów. Zawsze jadłam więcej i takie potrawy wybieram podświadomie. Muszę to jakoś ogarnąć. Dziś mam zjeść frytki z piekarnika, kotlet mielony, sałatkę z jajek, pora i ogórka kiszonego z musztardą i pomarańczę. Coś mi mówi, że powinnam ziemniaków, kasz itp nie jeść ale dietę od dietetyka też miałam z 1 ziemniakiem dziennie. Spróbuję na razie tak. Jeśli efektu nie będzie to wtedy odrzucę. Ciężko mi jednak będzie wytrwać na takiej diecie dłużej...Chociaż może? Na Dukanie nieźle mi szło przecież... Schudłam 2 kg, a teraz chudnę codziennie po 20 dkg jak na Dukanie. Dobrze jest na razie...
Siarczyste mrozy się chyba kończą, a ja nadal strasznie marznę. Zima to kiepski czas na dietę gdy domu nagrzać nie można. Oby jak najszybciej zrobiło się cieplej. Tak mi zimno, że ostatnio nawet próbowałam spać w pokoju dziennym, bo w sypialni było 10 stopni. Niestety tylko zgasiłam światło wlazły na mnie koty. Spało ich 4 i strasznie się rozpychały. Wytrzymałam do 5,30 i zwiałam z Józkiem do sypialni.
Dziś jadę na dwie godziny do miasta. Pewnie zmarznę jeszcze bardziej...
A na koniec wiersz i motywujące zdjęcie...
Co po mnie
minął świt otulony ciepłem
jak niewidzialnym szalem
i południe wrzące od uczuć
popołudnie życia
wciąż trwa
los czasem łaskawy
czasem przewrotny i mściwy
nie pozwala wybrać drogi
spocząć
przysiąść na kamieniu
wyznaczył czas zbierania kwiatów
wicia wianków i goryczy
spójrz
uśpione jutro powoli otwiera oczy
maluje srebrem włosy
stawia tamy
gasi wolę trwania
co pozostanie po mnie
bukiety układające się w słowa
zaczarowane myśli
czy strumienie łez
i bezkres niepamięci
annaewasedlak
13 stycznia 2017, 08:24To może piec masz zły skoro tak nie możecie dogrzać domu?
araksol
13 stycznia 2017, 09:56dobry jest...
roogirl
12 stycznia 2017, 18:18Frytki!!! Mniam :)
araksol
12 stycznia 2017, 18:26o to to właśnie...:) pyszne były...
zmotywowana1994
12 stycznia 2017, 17:57jeżeli lubisz frytki z piekarnika to polecam pomieszać buraka, ziemniaka, marchewkę, selera i wtedy wychodzi około 250 kcal już z łyżeczką oleju, a frytek tyle że nie do przejedzenia :) mniej węgli niż z samych ziemniaków i bardziej pożywne.
araksol
12 stycznia 2017, 18:08jadam z marchewki i selera. Z buraka nie jadłam....:)
Majkkaa4
13 stycznia 2017, 21:17ja jeszcze cukinia, pietruszka
araksol
13 stycznia 2017, 23:27cukinia?
SielskaM
12 stycznia 2017, 15:15Wiersz piękny jak zawsze :) Dobrze ,że masz swoje koty przynajmniej ma kto grzać. A tak na poważnie 10 stopni to przecież masakra, chyba bym nie usnęła, dla nie optymalna to 18-20 w sypialni. Jestem zmarzluch więc nawet latem śpię pozawijana po uszy :) Pozdrawiam
araksol
12 stycznia 2017, 15:57ja w sypialni lubię z 16 stopni i łatwiej w zimnie usnę niż w gorącu...No ale 10 to przesada...:)
mada2307
12 stycznia 2017, 14:11Masz racje, gdy w domu zimno, od razu chce sie jesc. I trudno te chec opanowac. Mysle, z epowinnas sprobowac ze dwa tygodnie byc scisle na podanej diecie, a potam ewentualnie cos sobie korygowac, ale bez przesady. Ze swojego doswiadczenia wiem, ze poki scisle trzymalam sie rozpiski to chudlam, jak zaczelam kombinowac, chudnieciemposzlo w sina dal.
araksol
12 stycznia 2017, 15:56ano właśnie z tym zimnem. Spróbuję jednak być na diecie, bo waga spada. Siedzę przy piecu po całych dniach i pod kołdrą...:)
Alianna
12 stycznia 2017, 09:25Na pocieszenie dodam, że zimno powoduje, że traci się więcej kalorii i tym samym chudnie. Pozdrawiam.
araksol
12 stycznia 2017, 09:52o tak wiem, ale zimna nie cierpię...:)
iesz4
12 stycznia 2017, 09:15Jeżeli chudniesz jak na dukanie to całkiem dobrze. Trzeba przestrzegać diety od dietetyka to wówczas są efekty. Moja koleżanka chodzi do dietetyka najpierw ładnie chudła a ostatnio zaczęła nabierać albo nie przestrzega diety albo dietetyk pomylił pacjentów.Zdjęcie bardzo motywujące.
araksol
12 stycznia 2017, 09:45No na razie chudnę. Zobaczymy co dalej...:)
gilda1969
12 stycznia 2017, 09:13Koty grzeją:)) Piękny wiersz, lubię Twoją poezję. Fotograficzna motywacja bardzo wskazana w tej naszej drodze do wagowego celu. A co do Twojego podświadomego przeczucia, moze warto go posłuchać. Też miałam podobne, że pewne rzeczy nie są dla mnie i to prawda. Powodzenia:))
araksol
12 stycznia 2017, 09:45dzięki... No sama nie wiem. Z węglowodanami chudnę ciężko, ale na stałe nie odrzucę na pewno...:)